W niedzielę byłam pod Pałacem.O rzut beretem od tej demonstracji stały namioty różnego rodzaju organizacji charytatywnych,hospicjów,stowarzyszeń.Pisała o tym między innymi Elig.
I tak sobie pomyślałam - kiedy skończy się kampania wyborcza warto byłoby stworzyć klamrę łączącą te dwa światy.
Bo nie każdy ma tyle siły w sobie,aby zostać wolontariuszem w hospicjum albo w ogóle ma inne pomysły na życie.
Czasami przez przypadek włączymy się w działalność,bo po prostu w pobliżu, w naszym miasteczku ktoś coś stworzył.Ale zwykle nie mamy na nic ochoty bo wydaje nam się za skomplikowane, czasochłonne i nie mamy w sobie żyłki społecznikowskiej.
I tak sobie myślę,że w tych miastach są biura poselskie, w miasteczkach pracują radni.
Oni mają większe mozliwości niż zwykły człowiek.I nie chodzi mi o to,abyśmy wydeptywali ścieżki i wyduszali na pośle korzystne dla nas rozwiązania.Nie,niektórzy już to robią,inni - jak śp Gosiewski to realizują.
Chodzi mi o konkretne cele - jedni będą chcieli załatwić bezpłatny internet dla gminy,a inni społeczną szkołę.Za chwilę ci sami zechcą - bo raz już się udało zrobić w miasteczku park czy basen kryty.
Oczywiście,są już możliwości - można założyć fundację,stowarzyszenie,ale nie o to biega.
Mnie chodzi o jakieś cele do zrealizowania w ciągu roku,dwóch lat.
I żeby partia dała wsparcie typu prawnicy,księgowi,specjaliści od funduszy unijnych.Ale tylko wsparcie.Żeby ludzie,którzy chcą coś zrobić nie musieli zaczynać od zera - oni i tak będą musieli odwalić kawał roboty,ale naprawdę nie muszą się na wszystkim znać.
I najbardziej mi zależy na tych małych miasteczkach - bo tam naprawdę można coś dla siebie zrobić.
Bo niestety w Warszawie choćbym bardzo chciała nie zbuduję nowego mostu czy nowej linii metra społecznie.
A gdyby ten pomysł wypalił to może i inne partie by się dało namówić?
No i by nastał Raj:)))))))))
No nie,po prostu jakiś kroczek do społeczeństwa obywatelskiego.
PS
Bo pomijając tę niedzielę to tak sobie myślałam - jest mnóstwo osób,nawet na Salonie,które chcą coś pozytecznego zrobić,ale nie mają ochoty wstępować w tym celu do partii.No i w każdej,nie łudźmy się, w PIS też wielu mysli przede wszystkim o sobie,o swojej karierze.Teraz robimy za wolontariuszy do zbierania podpisów,rozklejania plakatów,wręczania ulotek.Ale kampania się skończy a naprawdę żal ten zapał zmarnować.Znowu będziemy tylko klepać w klawiaturę czy złorzeczyć przed telewizorem?
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości