Ufka Ufka
500
BLOG

Czernina

Ufka Ufka Rozmaitości Obserwuj notkę 28

W komentarzu pod notką DJ Mamy Łyżeczka wspomniała o czerninie.
No i to słowo zaraz przypomniało mi zabawną historyjkę z życia mojej rodziny.

Ponieważ nie samą polityką człowiek żyje, ponieważ wiem, że człowiek żyje we wspomnieniach bliskich, ponieważ to śmieszna historyjka muszę ją przytoczyć.

W moim domu gotowała najczęściej Matka, ale było to gotowanie smaczne, poprawne, ale nie sięgające wyżyn sztuki kulinarnej.

Za to mój Ojciec potrafił, jak chciał, zrobić wszystko - tort,pączki czy właśnie tytułową czerninę.

Matka nigdy jej nie gotowała, nie pamiętam czy jadła, ja patrzyłam na nią z obrzydzeniem i nikt nigdy nie zmuszał mnie do jedzenia.

No więc Ojciec, jak miał ochotę na czerninę musiał radzić sobie sam.

Był kiedyś na targu - targ był jeszcze prawdziwy - z żywymi kurami,  śmietaną w słoikach, twarogiem.

No i na tym targu zaczął rozmawiać z chłopką ( bo nie przekupką) o krwi z kaczki, potrzebnej do czerniny.Miała ona "zwłoki" kaczki, ale do tej zupy potrzebna jest nieścięta krew, zwykle dodawało się w tym celu octu o ile pamiętam.

Wiem, że brzmi to okropnie, ale co ja poradzę??

No więc Chłopka - dziś byśmy powiedzieli Rolniczka Indywidualna:)) powiedziała co następuje:

Ja mieszkam w X, jest dobry dojazd pociągiem ( jeszcze pociągi zatrzymywały się na małych stacyjkach), ładna pogoda.Pan przyjedzie w sobotę, kupi świeże jajka, warzywa, kaczkę zabiję, a krew sobie pan weźmie do słoika.

Tytułem wyjaśnienia muszę dodać, że Ojciec byl przystojny, opalony jak Lepper pierwszymi promieniami słońca no i miał w sobie to coś - wszystkie baby na niego leciały.

No i w sobotę Ojciec z Matką udał się na majówkę do X.

Wg wskazówek Chłopki dotarł do jej gospodarstwa - ta, chociaż była na podwórku, na widok Rodziców wbiegła panicznie do domu i zamknęła drzwi na klucz.Mimo walenia, nie otworzyła.

Co było robić? Rodzice powłóczyli sie po okolicy i wrocili bez kaczki do domu.

Matka wypominała tę wyprawę prawie codziennie, ale Ojciec się zaciął.

Nosił ze sobą w portfelu bilety ( wtedy małe tekturowe) i postanowił Kobitę upolować!

Wreszcie się pokazała na targu - Ojciec podszedł i jakby nic zażyczył sobie 20 jajek - zamiast pieniędzy podal dwa bilety.

Kobitka nie straciła rezonu:

Ale ja zapraszałam Pana, o żonie nie było mowy.Za jeden bilet mogę zapłacić!

W domu stwierdziliśmy, że Kobita miała rację.Ojciec - co prawda nieświadomie - dawał jej jakieś nadzieje, a tu żona niespodziewanie się objawia!

A więc remis, jak w debacie telewizyjnej.Widać nawet w Saloniku nie potrafię oderwać się od polityki, a tak się starałam:))

 

 

 

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Rozmaitości