Każdy z nas pamięta w jakich okolicznościach, od kogo dowiedział się o katastrofie w Smoleńsku.
Potem było już różnie - jedni uważali, że zbytnio się egzaltujemy śmiercią w końcu nieznanych (?) osób. Przyczyny? Znowu różnie - jedni od początku mówili o zamachu, inni o zbiegu nieprzewidzianych okoliczności, jeszcze inni o błędzie pilotów, o naciskach Prezydenta.
Jednak jedno wiadomo już na pewno. Nie tylko oszołomy widzą, że śledztwo zupełnie wymknęło nam się z rąk.
Prezydent już nie żył, władzę sprawował tandem Tusk-Komorowski. Kiedy nic dosłownie nie było wiadomo o przyczynach katastrofy oddali śledztwo w ręce Rosjan. To tak, jakby znaleźć kogoś na miejscu - nie wiadomo, zbrodni czy wypadku - nad zwłokami, nie jednej, 96 ofiar i pozwolić, aby ten ktoś zadeptał ślady, wytarł odciski z pistoletu, zbeszcześcił zwłoki.
Kiedy my paliliśmy znicze na grobach czerwonoarmistów cięto wrak samolotu, kiedy Tusk odlatywał po uściskach z Putinem wybijano okna.Kiedy ja podziwiałam hart ducha pani Kopacz buldożery wyrównywały teren, a piły wycinały drzewa.
Ja może nie dowiem się jaka była przyczyna katastrofy. Ale jak mówiła w Palladium pani Magda Merta będą pytały nasze dzieci, a potem nasze wnuki. Bo musimy wiedzieć. Bo nie tylko mną wstrząsnęła scena wybijania okien. Bo to nie było już zacieranie śladów, to był czysty wandalizm. Teraz juz nawet prokuratorzy przyznają, że w Smoleńsku mogą nadal być szczątki ofiar. Teraz sobie po 5 miesiącach przypomnieli, że wrak samolotu nadal jest polską własnością.
A gdzie jest Tusk, Komorowski, Sikorski? Gdzie oni do JASNEJ CHOLERY są?
Jak w tytule - nigdy wam nie daruję, że nawet przez chwilę nie próbowaliście. Że nawet nie zadzwoniliście. Że opowiadaliście dyrdymały o przyjażni i nowym otwarciu.
Bo ja rozumiem każdego, nawet na najwyższym stanowisku można popełnić błąd. Ale trzeba się do niego przyznać!
Komentarze