Zwykle oglądam TVN, teraz nie przełączyłam z Teleekspressu i zobaczyłam w TVP1 Celownik.
Były tylko migawki z poprzedniego programu. Jak zrozumiałam 6 -letni Dominik przyszedł ( gdzie? do Urzędu Pracy ?) i powiedział, że chce pracę. Ktoś z urzędników (?) nagrał scenę, kiedy rezolutny chłopczyk mówi, że mógłby malować, chce za pieniądze z pracy kupić chleb i coś do chleba. Pomidory.
Dzisiaj już happy end. Chłopczyk od widzów dostał mnóstwo prezentów - on i jego starsza siostra rowery. Sfilmowano jak rozpakowuje czekoladę i wpycha wielki kawał do buzi. Siostra trzyma gumy-kulki i ma łzy w oczach. Podobnie jak matka. No i najwazniejsze - ojciec dostał pracę! Widać, normalna rodzina, żaden margines ani pijacy. Matka chce zwykłej pracy - jako sprzątaczka lub pomocnica w kuchni. Zwykłe życie. Rozumiem, że trzeba było ten program nagrać, pokazać dobroć ludzi.
Tylko do cholery, dlaczego mnie to nie cieszy? Dlaczego płaczę? Oczywiście się wzruszyłam, ale przede wszystkim są to łzy wściekłości
Nie było żadnej wojny, klęski żywiołowej. Wiem, nie wszystkim da się pomóc.Ale co to za państwo, w którym sześciolatek musi być tak zdesperowany? W którym rodzice dwójki dzieci muszą liczyć na cud w rodzaju programu telewizyjnego żeby znaleźć pracę?
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości