To bardzo proste. My - wyborcy - z każdym rokiem się uczymy. Wy - politycy - z każdym rokiem stajecie się coraz bardziej bezwstydni. Nawet nie staracie się ukryć o co tak naprawdę chodzi. Nie chcę pisać 151 notki o JKR ale to doskonały przykład - Polka potrafi! W 14 miesięcy prowadzić kampanię jednemu kandydatowi, potem go opluwać i założyć nową partię, oszukać kolegów i ich zostawić na lodzie przechodząc do jeszcze innej - wątpię aby komuś udało się pobić ten rekord.
A więc nie mamy wyboru - bo od mieszania herbata nie staje się słodsza. Nie ma żadnej nowej inicjatywy z zupełnie nowymi ludźmi. Odwrotnie - wracają stare upiory (SLD). Jedyną nową partią powstałą od podstaw w ostatnich czasach była Samoobrona i LPR. Jak skończyli wiadomo. A więc tak - są tacy, którzy nie chodzą na wybory bo są leniwi. Inni - bo uważają, że wszyscy to k...y i zlodzieje. To circa 50%, na jesieni być może nawet 55%.
Cała reszta się podzieliła. Jedni za PO (z rozmaitych względów, nie ma sensu wymieniać) inni za PIS a właściwie za Kaczyńskim, jeszcze inni - podejrzewam coraz mniej, bo elektorat wymiera za SLD no i krewni i znajomi królików czyli PSL I nic na to nie poradzicie. Pan Kowal mówi o koalicji z innymi prawicowymi partiami. Co to da? Próg - nawet finansowania - dla koalicji jest wyższy niż dla pojedynczej partii (6%). Ale próbujcie, może się uda.
Bo przed wyborami można obiecywać co ślina na język, a po - wiadomo. Jak partia się nie dostanie do sejmu to nie ma o czym mówić, jak dostanie to przecież nie będzie ułatwiać konkurencji.A może tak bez rewolucji? Tylko metodą małych kroków? Gdyby były jakieś widełki - od-do. Wtedy sierota po stryju wstawiona na "biorącą" listę partyjną nie miałaby szans na dostanie. Mowię o posłach wybranych małą liczbą głosów - są w sejmie tacy, którzy dostali 2300 głosów. I odwrotnie - kandydat, który dostałby jakąś dużą liczbę - można dyskutować jaką - miałby szansę na wejście do sejmu, nawet gdyby jego partia do sejmu nie weszła. Wtedy ktoś taki jak Marek Jurek miałby szansę na dostanie się do parlamentu a jego wyborcy nie mieli poczucia straconego głosu.
Bo chyba tylko tak można - metodą małych kroków. My się dalej musimy uczyć - aby nie głosować na jedynki tylko patrzeć na całą listę. A politycy? Musicie wiedzieć - na wasze "chłyty" mogą się złapać tylko bardzo głupi albo bardzo młodzi - i to nie wszyscy. A więc bądzcie po prostu przyzwoici - wiem, to trudne. Ale nikt nie obiecuje, że będzie łatwo. Po wyborach przejrzę listy pod kątem kilku posłów. Wynotowałam sobie ich głosy zdobyte w 2007 roku. Zobaczymy ile dostaną teraz. Wtedy się upewnię czy faktycznie wyborcy powoli bo powoli, ale zaczynają używać rozumu.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka