Już wczoraj o tym myślałam, ale dzisiaj przeczytałam notkę prawapolkula.salon24.pl/362135,kaczynski-a-potem-dlugo-dlugo-nic. Salon24 ma to do siebie, że człowiek zawsze się czegoś dowie, nie muszę latać sama po portalach.
Nie pamiętam kto pierwszy użył na Salonie tego określenia - pisowcy są w klatce i wystarczy tylko uderzyć w jej pręty aby osiągnąć cel.. No to teraz mamy dwie klatki. I umiejętnie podpuszczani będziemy warczeć na pracowników ZOO , publiczność, a teraz także na siebie. No i będziemy w tym jazgocie usiłowali być lepiej słyszalni, więc trzeba będzie zagłuszyć sąsiadów z klatki obok.
Czy naprawdę tak musi być? Ja doskonale rozumiem Prezesa - trudno, żeby zajmował się każdym wystąpieniem każdego członka PISu - a przecież czasami trzeba zajmować się nawet jakimś durnym radnym, który pisze głupoty na Twitterze. Jednak najwyższa pora aby nakreślić jakieś granice. Pisałam już o tym zaraz po wyborach, teraz problem jest bardziej naglący. Jeżeli Ziobrzyści z PISem będą walczyć ze sobą - wtedy na pewno PIS przegra. Dlaczego piszę PIS? To proste - na chwilę obecną dla 20 z SP (liczę z europosłami i senatorem) wystarczy 5 % by tę 20 wprowadzić do sejmu. O ile się nie podzielą do czasu wyborów mają duże szanse te 5% osiągnąć. I każdy uzna, że jest to doskonałe osiągnięcie - weszli do sejmu! A PIS? Prezes sobie poradzi - do końca świata i jeden dzień dłużej znajdą się ludzie chętni na niego głosować. Ale na resztę?
No więc jeżeli nie myślą o Polsce, o PISie, to może niech łaskawie pomyślą o własnej karierze? I o tym, że ta kadencja może być dla nich ostatnią?
PIS powinien na spotkaniu Rady Politycznej (chyba 18 listopada ) - ustalić co dla PISu jest najważniejsze, co mniej ważne , a co może odpuścić sobie w ogóle.
I potem zgodnie z tym postępować.
A Prezes powinien wypowiadać się jak najrzadziej i tylko w sprawach najważniejszych. Wtedy jego słowo będzie wysłuchiwane może nie z czcią - bo o to naszych mediów nie podejrzewam - ale bardzo uważnie i na pewno dotrze do każdego.
Mamy na to wszystko dużo czasu - na szczęście do następnych wyborów cztery lata. Liczę też na nowych posłów - ale trzeba ich dopuścić do mikrofonów, kamer, nawet jeżeli na początku będą kiksy. Kiedyś nauczyć się muszą.
No i jeden promyk nadziei - wczorajsze głosowanie w sprawie wicemarszałków. Posłowie PISu "się nie obrazili" tylko w całości głosowali za panią Kempą. A więc może jest szansa - osobno a jednak razem. Wtedy uda się wszystkim.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka