Ufka Ufka
2422
BLOG

Mój 11.11

Ufka Ufka Polityka Obserwuj notkę 34

Z różnych powodów - nie ma sensu o tym się rozpisywać - padł mi w tych gorących dniach net. Dwa razy był u mnie Wiktorinoc, robił co mógł, ale przecież nie mógł wiedzieć, że panienka z Orange zamieniła karty i dała mi niewiadomoco. Ja to zauważyłam dopiero u Leskiego, który po konsultacjach z najwyższej klasy specjalistami (swoją drogą bawi mnie, że zajmowali się takim bzdetem) zainstalował mi program, który pracuje ze wszystkimi kartami.

Nie czytałam w związku z tym wszystkich tekstów, rzuciłam tylko okiem na niektóre. Z grubsza mozna podzielić na dwie części: "Ci wstrętni Niemcy i ich poplecznicy" i "Faszyści+kibole".

Długo się zastanawiałam czy iść czy nie iść na Marsz. Przeważyło jedno - nie tylko w mediach "oficjalnych" ale i w drugim obiegu nie dowiem się prawdy - muszę zobaczyć na własne oczy i wyciągnąć wnioski.

No więc dotarłam około 14.40 na Plac Konstytucji od strony południowej. Już idąc od Placu Zbawiciela wiedziałam, że dobrze nie będzie.Na Plac Konstytucji podążały grupy szalikowców, na placu już stali inni - niektórzy z maseczkami przeciwgazowymi. Przeszłam przez cały plac aż do kordonu policji. Za nim w pewnej odległości drugi kordon, za nimi w okolicach Wilczej jak domyśliłam się Kolorowa Antyprawicowa. Zastanawiałam się, czy policja przepuści mnie w tamtym kierunku, chciałam wiedzieć jak liczni są Kolorowi. Okazało sie, że ten wolny kawałek placu to ziemia niczyja - o dwa metry ode mnie padła pierwsza petarda. No więc schroniłam się pod Arkadami, petardy leciały gęsto w strone policji. Za chwilę połała się woda i użyto gazu - tłum cofnął się w stronę południową. Gaz był "europejski" - trochę dusił, ale kudy mu do tego ze stanu wojennego! Tamten "trzymał" w przejściu podziemnym koło Rotundy jeszcze po dwóch dniach!

Nie miałam czasu rozglądać się za Marszem, bo przystanęłam na chwilę pod hotelem MDM, ale za chwilę dobiegli tam policjanci goniąc dwóch małolatów - po przewróceniu na ziemię bili ich pałami - gdyby ludzie nie rzucili się, aby osłonić własnym ciałem, nie wiem czym by się to skończyło.Następny gaz i ludzie schronili się w hollu hotelu. Za chwilę wyszliśmy na Waryńskiego, bo tamtędy podążył Marsz. Pod hotelem spotkałam paru salonowych znajomych, na Waryńskiego z kolei Azraela z Eumenesem. Azrael twierdził, że Kolorowych niewielu, dobrze, że Bernard zamieścił filmy - dwóch tysięcy na pewno nie było, ale nie była to też garstka. Dogoniłam Marsz, znowu w tym tłumie udało mi się spotkać kilku znajomych. Tu nie widziałam już żadnego szalikowca - szli młodzi i starzy, ludzie o kulach i na wózkach inwalidzkich.Ludzie z dziećmi - mimo wszystko chyba bym nie zaryzykowała. Równolegle do nas posuwała się po sąsiedniej jezdni kolumna motocyklistów. Ponieważ ludzie mają telefony komórkowe komunikowali się z rodzinami i zawiadamiali, że idziemy w "zdelegalizowanej demonstracji". Zastanawiałam się co będzie przy przechodzeniu koło ambasady rosyjskiej - nie było NIC. Policja w sile 10 sztuk męskich + 4 policjantki nie ochroniłaby nikogo. Policja stała po jednej stronie bramy, po drugiej pięć sztuk serbskich "faszystów" z jakimś transparentem. Podbnie wyglądał przemarsz przed Belwederem. Zgrzytem dla mnie było minięcie bez zatrzymania, bez słowa,  pomnika Pilsudskiego - inna sprawa, że nie szłam na czele Marszu, może chwila postoju była.Pod gabinetem Premiera policji trochę więcej, ale też niedużo. Na Placu na Rozdrożu po pierwsze tłum, po drugie - zobaczyłam co chciałam, powoli schodziłam Agrykolą w dół do domu. Mogłam się domyśleć, że coś się będzie działo, bo szalikowcy działali "poza Marszem", spalenia samochodów nie przewidziałam.

Wnioski? Słuchałam wcześniej, słucham dzisiaj rano prof. Płatek. I zgadzam się z nią - przepisy są dobre, należy je tylko stosować. No niestety - ani władzom miasta, ani policji nie były na rękę. Organizatorzy powinni się liczyć z tym, że dołączą się nieproszeni goście. Co robić na przyszłość? Wątpię, aby najlepsze służby porządkowe coś poradziły. Trudno też prewencyjnie zamykać "za szalik". Za rok trzeba będzie chyba zorganizować dwa Marsze - jeden "rodzinny" a drugi "wszechpolski". Wtedy nikt nie będzie miał wątpliwości w którym pójść.

A wnioski optymistyczne? Mimo wszystko - nie słyszałam o żadnych "cywilnych" samochodach zdemolowanych, nie słyszałam o wybitych szybach. W porównaniu z tym co działo się w Londynie to naprawdę mały pikuś, mówienie o wstydzie na całą Europę to duże przegięcie.

A  Antifa? Proszę sobie wyobrazić taką sytuację - PIS wzywa kiboli do udziału w Marszu Niepodległości, a po zadymie na Placu Konstytucji chronią się oni na Nowogrodzkiej. Chyba wystarczy?

PS Zapomniałam o czymś ważnym - notka Redaktora na topie SG o tym mi przypomniała  Z tych 'tysięcy faszystów" zaaresztowano około 110 (antifowców nie liczę). Dostają grzywnę, góra trzy miesiące w zawieszeniu. No faktycznie - bandyci pełną gębą! Na pewno będą jeszcze surowe wyroki - za pobicie policjantów. Ale mam też nadzieje na inne - za pobicie "bez dania racji" przez policję spokojnych ludzi. Renka opowiadała - pod Arkadami tłum się cofnął, ale jakiś człowiek odwrócony plecami do policji - to były sekundy! - rozmawiał przez telefon. Policja spałowała go bez namysłu

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka