W tym poście przeczytasz o jednym z najprostszych przepisów, który jednocześnie daje dużo zabawy. Będziemy robić grube naleśniki USA typu "pan cakes", nie te chude, zawijane.
Dla mniej najlepszy czas dla naleśników to niedziela rano. W piżamach i niespiesznie możemy w czwórkę robić dużo zamieszania i wprawiać w stan oszołomienia dietetyków (poniżej krótko opisze zasadę niedzielnego obżarstwa i dlaczego jest ono "zdrowe").
Wszystko czego potrzebujesz to kubek mąki, kubek mleka i jajko.
OK, ale od początku i po kolei.
Czego potrzebuje:
• kubek mąki żytniej chlebowej (możesz wziąć zwykłą białą)
• kubek mleka
• jajko
• szczypta soli
• łyżeczka proszku do pieczenia
• masło klarowane
Dodatki - pamiętaj możesz dać cokolwiek lubisz i przyjdzie Ci do głowy:
• Nuttela ;)
• banan
• jogurt
• syrop klonowy
• dżemy różnorakie
• co tam jeszcze jesteś w stanie sobie wyobrazić
1. Do miski wsyp kubek mąki, wlej (ten sam) kubek mleka, dodaj całe jajko, szczyptę soli (szczypta to to co mieści się między palcem wskazującym i kciukiem, czyli niewiele), ¼ łyżeczki (też niewiele) proszku do pieczenia.
2. Mieszasz wszystko (trzepaczką, może być widelec…) na gładką masę.
3. Na rozgrzanej patelni rozpuść łyżkę masła najlepiej klarowanego (możesz kupić, możesz zrobić…).
4. Chochelką/dużą łyżką wlej trochę masy na patelnie, powstanie placek (im większy przedmiot nakładania, tym większy placek).
5. Poczekaj do momentu, gdy na wierzchu placka pojawią się pękające pęcherzyki powietrza, obróć na drugą stronę. To trwa naprawdę krótko, około 1 minuty, o ile patelnia jest rozgrzana.
6. Po chwili gotowe ;).
7. Dodaj na wierzch palacka cokolwiek chcesz. Ja lubię wymieszać banan z jogurtem naturalnym, nutelle…
Baw się.
Zasady kardynalne (dodawane do każdego postu):
- Gotując z dziećmi będzie dużo bałaganu, zaakceptuj że tak będzie, nie będziesz się denerwować (albo przynajmniej mniej ;) )
- To zajmie dużo więcej czasu, niż gotowanie samemu. To też zaplanuj i zaakceptuj.
- Pozwól dzieciom wykonywać jak najwięcej czynności podczas przygotowywania posiłku. Tatowie są od tego, żeby odkrywać nowe terytoria z dziećmi. Ale pamiętaj o bezpieczeństwie.
- Bawcie się ;)
- Zgadzam się z zasadą niedzielnego obżarstwa, czyli jeden dzień w tygodniu można jeść wszystko i w każdej ilości. Oczywiście jest to dobre pod warunkiem, że w pozostałe 6 dni jesteś ostrożny. Ta zasada opisana jest w wielu książkach (J.Maślanky, T.Ferris….) i znana w tradycji choćby Skandynawii („dzień słodyczowy”). W jednym zdaniu, organizm jest w stanie się przed tym wybronić raz w tygodniu. Dlatego znajdziesz na blogu głównie „nie dietetyczne” przepisy na niedzielne obżarstwo. Ale Zamieniamy chemię na jedzenie, czyli używam mąki żytniej razowej, jajek od kur z wolnego wybiegu, brązowego cukru… Tak przygotowane słodycze będą o niebo lepsze, bezpieczniejsze, nawet zdrowsze, od kupionych słodyczy nafaszerowanych aspartamem, gumą arabską, koszeiną i Bóg wie czym jeszcze.
Komentarze