Ludzie stanowią nasze największe bogactwo narodowe, dlatego powinniśmy przede wszystkim inwestować w nich. Co roku polskie uczelnie wydają około 400 000 absolwentów, z czego 15 tysięcy to informatycy. Jestem głęboko przekonany, że przyszłość należy do inżynierów w najszerszym znaczeniu tego słowa - mówi Marcin Warwas, wiceprezes Comarchu.
- Oczywiście, każde społeczeństwo musi być zrównoważone pod względem różnych dziedzin. Wymaga to odpowiedniej liczby lekarzy, prawników i humanistów. Jako społeczeństwo powinniśmy zachęcać młodych ludzi do studiowania nauk ścisłych. Jeśli co roku na rynek pracy wyjdzie od 20 do 50 tysięcy informatyków więcej, to będą oni bez problemu mogli znaleźć zatrudnienie w różnych konfiguracjach. Mogą pracować dla polskich firm w Polsce, dla zagranicznych firm w Polsce, lub też wyjechać za granicę. Co więcej, spośród tych 20 czy 50 tysięcy osób, statystycznie rzecz biorąc, pojawi się dwukrotnie więcej potencjalnych przedsiębiorców, którzy będą budować polskie globalne firmy z branży technologicznej od podstaw - twierdzi.
- Apel do polityków - prosimy o nieingerowanie i zapewnienie równych szans, aby uniknąć sytuacji, w której polskie firmy płacą wyższe podatki niż zagraniczna konkurencja. Taka nierówność nie powinna mieć miejsca. Istnieją przykłady w branży IT, gdzie zagraniczne firmy otrzymują wsparcie od polskich polityków na poziomie samorządowym lub centralnym. Duże firmy poradzą sobie w takiej sytuacji, ale dla startupów, które mają innowacyjne produkty i pomysły jest trudniej. Muszą rywalizować o tych samych informatyków, których przyciąga korporacja zachodnia, korzystająca z wielomilionowych dotacji od polskiego rządu - a te pieniądze pochodzą z naszych podatków. Jak mamy budować globalne firmy z tych startupów, jeśli na samym początku zostają one zepchnięte na margines? - zauważa Marcin Warwas.
Gość Igora Janke zgadza się, że potrzebujemy inwestycji zagranicznych, jednak nie we wszystkich obszarach. Natomiast wyraźnie podkreśla, że przybycie zachodnich korporacji do Polski przynosi ogromną wartość. Jednak według niego musimy zdawać sobie sprawę, że na całym świecie istnieje ogromny deficyt informatyków. - Grecy mają słońce, Włosi mają zabytki, Rosjanie mają ropę i gaz, a my mamy wykwalifikowanych ludzi. Jestem z tego faktu dumny, ponieważ łatwe pieniądze psują. Dzięki temu, że nie mieliśmy łatwych pieniędzy, byliśmy zmuszeni do ciężkiej i systematycznej pracy - stwierdza.
Wiceprezes Comarchu uważa, że na globalnym rynku każdy zmotywowany informatyk może spróbować założyć własną firmę, która w ciągu trzech, pięciu lat może stać się globalnym przedsiębiorstwem generującym duże dochody i zatrudniającym setki pracowników. I podkreśla, że to jest właśnie nasze główne wyzwanie. Jego zdaniem musimy zapewnić wykształconym i zmotywowanym ludziom odpowiednie warunki i możliwości, aby mogli pozostać w Polsce i rozwijać się tutaj.
Czy Polskie firmy mają szansę stać się europejskimi gigantami? Czy przez następne 30 lat Polska może się równie szybko rozwijać? W jakich dziedzinach IT warto edukować dzieci? Co powinniśmy zrobić, aby nasza gospodarka była wysokomarżowa? Na ile Ukraina jest szansą dla Polski? Czy Polska powinna przystąpić do strefy euro? Całość rozmowy na kanale oraz platformach podcastowych Układu Otwartego.
---
Posłuchaj na Spotify.
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
