Spirituality and practise
Spirituality and practise
ulanbator ulanbator
488
BLOG

Pierwiastek Boga czy mordercy?

ulanbator ulanbator Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Całkiem niedawno oglądałem na You Tube film dokumentalny przedstawiający rwandyjskie ludobójstwo. Jedną z postaci tam przedstawionych był Carl Wilkens, Adwentysta, który jako jedyny Amerykanin pozostał w Kigali, gdy w 1994 roku rozpoczęło się tam zabijanie ludzi na masową skalę. Pozostał on tam po to, aby jak sam podkreślił, spróbować uratować tak wiele istnień ludzkich, ile tylko się da. Chrześcijańskie sumienie nie pozwoliło mu wówczas pozostawić kraju, w którym spędził wiele lat życia, gdy rozpoczęła się tam rzeź plemienia Tutsi. Na koniec swojej opowieści z ogarniętej szaleństwem Rwandy, opowiedział o spotkaniu się z Jeanem Kambadą -mordercą, jednym z architektów rwandyjskiego ludobójstwa. Miał on wówczas gotowość podać rękę samemu szatanowi, aby ratować ludzi, i to mu się dzięki temu spotkaniu udało. Skwitował to doświadczenie następująco” Powinniśmy zrozumieć, że w każdym z nas istnieje tak wielki potencjał dobra, jak i zła. Carl Wilkens to postać niezwykła i na pewno warta wzmianki, przykład niezwykłego poświęcenia i bohaterstwa. Jego słowa o potencjale dobra i zła w ludziach, skłoniły mnie do podzielenia się swoimi przemyśleniami dotyczącymi ludobójstwa w szerszym kontekście.

Ludobójstwo w Rwandzie to nie jakieś odległe czasy, minęło raptem nieco ponad dwadzieścia lat od tego zdarzenia. I doszło do tego w dobie szybkiego przepływu informacji, po doświadczeniach zbrodniczych totalitaryzmów XX wieku, których ofiary liczone są w dziesiątkach milionów istnień ludzkich. Biorąc pod uwagę ten fakt, śmiało można rzec, że niezależnie od czasu i przestrzeni, ludzka natura pozostaje ta sama, i po zaistnieniu pewnych okoliczności, ludzie pozostają zdolni zabijać masowo innych z powodu ich odmienności, gdy ów wspomniany wyżej potencjał zła o bierze górę.

Według mnie, proces ów zawsze związany jest z odejściem ludzi od Boga, co zresztą świetnie ukazują największe zbrodnicze totalitaryzmy XX stulecia, zarówno ten bolszewicki jak i nazistowski. I nie ma wtedy znaczenia poziom rozwoju cywilizacyjnego danego plemienia. Wysoko rozwinięte cywilizacyjnie plemię Niemców, mordowało z podobną zaciekłością Zydów, Polaków, i innych, jak i mniej rozwinięte plemię Hutu mordowało plemię Tutsi. Smiało więc można dodać, że ów potencjał zła, istnieje w ludziach nie tylko niezależnie od czasu i przestrzeni, ale również niezależnie od poziomu rozwoju cywilizacyjnego, i w sprzyjających warunkach może dojść do głosu.

Zresztą, można przecież znaleźć mnóstwo przykładów, gdy ludzie wplatają Boga w swój zbrodniczy proceder, jak chociażby w przypadku Ludobójstwa na Wołyniu, gdzie plemienni księża ukraińscy święcili narzędzia zbrodni służące później do zabijania Polaków, czy islamiści zabijający niewiernych w imię Boga. Jednak, tam, gdzie zaczyna górować nienawiść, tam nie ma Boga, a jest dokładnie jego zaprzeczenie, i gdy nie przyjmuje się tego właśnie w ten sposób, to wszystko wtedy traci sens.

Obecnie, w Europie, nie dochodzi do masowych morderstw, na pewno nie w skali o której była już mowa, choć w przypadku islamistów, ewidentnie mających do tego ciągoty, to raczej kwestia braku środków do przeprowadzenia ludobójstwa, niż jakieś moralne opory.

Cywilizacja śmierci, bez Boga, albo z wypaczeniem jego pojęcia, nie musi od razu przybierać wymiaru zabijania ludzi na masową skalę, gdy sąsiad chwyta siekierę aby zabić sąsiada. Może przybrać subtelną formę tzw. nowoczesności, braku poszanowania ludzkiego życia, przyzwoleniem na eugeniczną aborcję, czy eutanazję, co tak usilnie, również w Polsce, forsują różnej maści organizacje lewicowe. Do czego to może doprowadzić, można sobie tylko wyobrazić. Ludzka niedoskonałość bez fundamentalnych wartości może prowadzić w odmęty szaleństwa, które ludzkość przerabiała już wielokrotnie. Zapewne, zdawał sobie z tego sprawę Jan Paweł II propagując pojęcie „ cywilizacja śmierci”.

W czarnych barwach jawi się świat odejścia od Boga, odwróceniem się ludzi od fundamentalnych wartości, które moim zdaniem najpełniej wyraża Chrześcijaństwo ze swoim z poszanowaniem ludzkiego życia na każdym poziomie. I przypuszczam, że Europa prędzej niż później za tymi wartościami zatęskni.

W Polsce AD 2016 roku, nikt nikogo nie morduje na masową skalę z powodu jego odmienności, choć trudno nie zauważyć tutaj dwóch plemion wzajemnie się zwalczających. Sam należę do jednego z nich. I nie jest mi czasami łatwo zachować umiar, widząc co się dzieje. Jednak, wyrażanie poczucia niesprawiedliwości jest równie ważne co pamiętanie o tym, aby nie odbierać godności ludzkiej tym co myślą inaczej, tak to rozumiem. Gdy się o tym nie pamięta, to niedaleko czai się nienawiść, a gdy nienawiść bierze górę, tam nie ma Boga. Wraz z nim ginie wtedy ów potencjał potencjał dobra o którym wspominał Carl Wilkens. Warto więc dmuchać na zimne.

ulanbator
O mnie ulanbator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości