Dzisiaj rano byłem świadkiem tworzenia się teorii spiskowej na żywo. Dwóch komentatorów niemieckiej telewizji RTL nie mogło pojąć, dlaczego Sebastian Vettel miał w Korei takiego pecha. Dlaczego wysiadł mu motor przed samym końcem sezonu grzebiąc w ten sposób jego szanse na zdobycie tytułu mistrza świata?
Akurat w chwili, kiedy był tak bliski zwycięstwa. Na parę okrążeń przed zakończeniem decydującego wyścigu w Korei Południowej.
Oczywiście komentatorzy nie omieszkali zauważyć, że także najgroźniejszy rywal Vettela ze stajni Red Bulla, Mark Webber, miał dzisiaj pecha, ponieważ nie ukończył wyścigu.
- Ale kraksę spowodował sam. Wpadł w poślizg z własnej winy, natomiast Sebastian nie popełnił żadnego błędu i mimo to nie dojechał - z goryczą stwierdził pierwszy.
- Czy to nie dziwne? Sebastiana od początku tego sezonu prześladuje pech niezawiniony. Nikt tyle razy nie wygrywał qualifying co on, ale podczas walki na torze wciąż tylko jemu odkręcają się mutry i ma awarie silnika. Kierownictwo ekipy każe mu zmieniać opony nie wtedy, kiedy trzeba i obmyśla dla niego błędną strategię. Ciekawe, że przyczyny są prawie zawsze natury technicznej, natomiast Webberowi nigdy nic takiego się nie przydarza. Jeśli traci punkty, to z własnej winy....
Słuchałem tych fachowych dociekań i wyobraziłem sobie Webbera, który majstruje przy kołach w bolidzie Vettela i ustala z kierownictwem ekipy Red Bulla, jak wpuścić go w maliny.
- Dlaczego samochód psuje się ciągle Vettelowi, a nie Webberowi? - zapytał pierwszy.
- Czy to nie ma aby związku z silnikiem Renault? Dlaczego silnik zepsuł się Vettelowi, a nie na przykład Kubicy albo Pietrowowi? - z namysłem dorzucił drugi.
- No właśnie. Swojej własnej stajni Renault dostarcza silniki, które jak dotąd są bez zarzutu - poparł go pierwszy. - Czy to nie dziwne, że psują się tylko u Red Bulla i to tylko Vettelowi?
A ja wyobraziłem sobie Webbera, paru mechaników z Renault, Kubicę i Pietrowa, którzy nocą wkradają się z latarkami do garaży Red Bulla, żeby poluzować sobie tylko znane śrubki, zawory i wentyle w silniku Sebastiana Vettela...
Inne tematy w dziale Rozmaitości