










Kilka zdjęć z serii, którą zrobiłem tydzień temu w trakcie joggingu na Schlachtensee. Byłyby pewnie lepsze, gdybym miał odrobinę więcej czasu. Odwrócona do mnie tyłem dziewczyna, która fotografowała łabędzie, stała w cieniu, podczas kiedy łabędzie pływały i nurkowały w pełnym słońcu.
Kontrast między światłem i cieniem można było lepiej rozegrać, ale zanim zdecydowałem się wyciągnąć aparat z plecaka (podejmowanie decyzji zabiera zawsze najwięcej czasu) i ustawić przesłonę, dziewczyna odwróciła się twarzą do mnie. Była Włoszką, mimo że na Włoszkę nie wyglądała.
Tłumaczyłem się jej po angielsku, że postanowiłem zrobić jej parę zdjęć, ponieważ była w cieniu, ale nie odniosłem wrażenia, że mnie zrozumiała. Kiedy odeszła, nie pozostało mi nic innego, jak fotografować ptasią familię.
Łabędzie pilnowały potomstwa. Na zmianę karmiły je zanurzając przedtem w wodzie swoje majestatyczne szyje, którymi bez wątpienia penetrowały dno jeziora…
Inne tematy w dziale Rozmaitości