Rzucił mi się w oczy, mimo że ukrył się w cieniu jak gdyby chciał się usunąć na boczny tor wydarzeń. Nad czym się zastanawiał? Szukał samotności? Przez krótką chwilę przypominał mi"Myśliciela" Rodina.
Patrzył przed siebie odwrócony plecami do kawiarni ogródkowej, w której siedzieli jego rodzice.
Świat dorosłych nie interesował go. Był zajęty sobą. Wstawał i siadał. Rozglądał się i szukał płaskich kamieni na kaczki.
Wyczułem bratnią duszę. Zamiast narzucać się innym, wolał rzucać kamykami po wodzie i cieszyć się, kiedy podskakiwały po powierzchni. Ja też oddawałem się tej namiętności, kiedy byłem w jego wieku.













Inne tematy w dziale Rozmaitości