To bardzo zła wiadomość z tym Pospieszalskim.

Gorsza niż nam się wydaje.

Od ośmiu lat łudzę się nadzieją, że coś do Lemingów dotrze, że ockną się wreszcie, że maczuga kłamstw, którą codziennie obrywają wybije je w końcu z letargu bezmyśli, z fałszywych emocji, z wiary w nieskażony złą intencją umysł i nieskończoną mądrość ks. Bonieckiego, Michnika, Bartoszewskiego i  Wajdy, że coś wybije je z wiary w nieskażonych dobrą intencją i w nieskończoną głupotę Kaczyńskiego, Macierewicza i wszystkich, którzy myślą podobnie, bądź uważają liderów Prawa i Sprawiedliwości za autorytety.

Lata obserwacji czy coś w tej materii nie drgnęło i nic. Moja wiara w Człowieka kruszeje. Zacząłem zastanawiać się, czy może mieć sens jakakolwiek wspólnota, w szczególności wspólnota narodowa, w której dominują Lemingi łykające KAŻDE kłamstwo Jedynie Słusznych (JS) pojawiające się już praktycznie w KAŻDYM przekazie JS i odbijające się wielokrotnym echem od Kraśki, Miecugowa, Michnika, Lisa i Żakowskiego po Hołdysa i Korę. Nie jakaś tam misterna konstrukcja tylko kłamstwo grube, nieociosane jak pancerna brzoza MAKu, na metr głębokie jak poświęcenie Kopacz, arcyboleśnie proste jak "ból" Komorowskiego na płycie lotniska, rozsądne jak "nic się nie stało" Bartoszewskiego i wielkie jak państwo Tuska, które "zdało egzamin". Kłamstwo szydzące swoją oczywistością z tych, którzy je przyjmują. Czy taka Polska ma jeszcze sens?

Zauważyliście Państwo dziwną ciszę po każdym niesprokurowanym bądź niekontrolowanym przez JS wydarzeniu? Skąd to powtarzające się opóźnienie odzewu rządzących na nieprzewidziane zdarzenia? Biorąc pod uwagę różnorodność owych zdarzeń, najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie, pasujące do wszystkich przypadków narzuca się samo: konsultują odzew z fachowcami, a ci zaś muszą mieć czas na przeprowadzenie badań sondażowych.

Z badaniami dotyczącymi programu "Bliżej" Pospieszalskiego, ostatniej już reduty wolnego słowa w telewizji, nie było potrzeby spieszyć się. Późne godziny nadawania, zdejmowanie programu pod byle pretekstem (np. wybuch gazu we wsi Tuszyma), nadawanie równoległe atrakcyjnych filmów (metoda z PRLu: w czasie mszy niedzielnych i świątecznych leciał programy "imperialistów", których poza tymi okresami nie było w ogóle) pozwalało utrzymać stosunkowo niską  oglądalność. Poza tym wyniki badań wcześniej nie były takie jakie JS oczekiwali. Mimo uruchomienia całej machiny dezawuowania i deprecjacji programu, część widowni stanowiły Lemingi, na zasadzie bezwładności z okresu, gdy jeszcze tętniło życiem więcej implantów wolności w mediach zbudowanych przez Rakowskiego, Urbana, Kwiatkowskiego, Górnickiego i Kiszczaka w stanie wojennym,.

Teraz specjaliści od mas dostali najnowsze wyniki badania Lemingów dotyczące programu "Bliżej", mówiące że przyjmą z zadowoleniem wywalenie Pospieszalskiego bo już nie mogą na niego patrzyć. Jest to poniekąd zrozumiałe. Program irytował je. Pokazywał, że są klocki, z których nie da się ułożyć obrazka, który w korę mózgową im się wżarł, których nie da się pogodzić z dobrym samopoczuciem Radujących Się Na Widok Tuska i Komorowskiego, jak dzieci w studiu telewizyjnym na widok Owsiaka, którym do głowy nie przychodzi spytać ile kosztuje. Pospieszalski pogłębiał dysonans poznawczy i frustrację - musiał zatem zejść.

Oznacza to, że Jedynie Słuszni są jedynie słuszni jeszcze bardziej, a Lemingi są jeszcze bardziej lemingami. Potwierdzają taką diagnozę badania opinii. Zaufanie do PO wprawdzie spada, ale rośnie SLD i TR. Jeśli zsumować poparcie z uwzględnieniem starej (Janusz k. Mikke) i nowej pożytecznej kolumny (narodowcy, PJN, SP, itp)   to niekorzystny bilans Polska (30):UBekistan (70) nadal stoi jak stał. Jest to wynik zgodny z poziomem zaufania dla  Komorowskiego (70%) - zwornika kreowanej w mediach nowej alternatywy dla PO-PSL, w której UBekistan jest równie dobrze okopany.