Janko Walski Janko Walski
312
BLOG

To była próba generalna zachowania Zachodu.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 4

Wypadki potoczyły się szybko. "Porozumienie" w Mińsku zatrzymało... ukraińską artylerię, dzięki czemu kacapy (od tureckiego słowa "rzeźnicy") mogły rozpocząć ostateczne uderzenie z minimalnymi stratami własnymi i bez większego oporu  zająć strategiczne miasto i dworzec zarzynając żołnierzy pojmanych w trakcie wycofywania się tak jak to już miało miejsce w kotle iłowajskim sprzed pół roku.

Były Minister Obrony  Marodowej, Szeremietiew, którego Komorowski kiedyś usiłował unicztożyć, od razu wiedział to co wszyscy myślący ludzie,  iż kacapy nie uszanują porozumienia z Mińska. Wszystkie ustalenia, jakie padły w stolicy Białorusi można nazwać "posunięciem hipokryzyjnym" - powiedział, dodając
- Nie wiem czy Putin oszukał Merkel. Ona doskonale wie, kim jest Putin i co robi na Ukrainie. - Udajemy, że pomagamy Ukrainie, że można porozumieć się z Putinem, aby zapanował pokój na Ukrainie, (...) a zapomina się rzecz podstawą i prostą - że rebelianci już wcześniej zajęli spory kawał Ukrainy i nie budzi to wątpliwości. To chora sytuacja - podsumował Szeremietiew (Źródło: Szeremietiew: Rosja musi zaatakować Polskę)

" Ona doskonale wie, kim jest Putin i co robi na Ukrainie". Ona doskonale wiedziała także co zrobił Putin w Smoleńsku. Smoleńsk to nie tylko usunięcie jedynego polityka - demokratycznie wybranego szefa państwa, który rozumiał rosyjskie zagrożenie i był w stanie zmobilizować świat do zatrzymania agresii, tak jak udało się w przypadku Gruzji. Smoleńsk to także  próba generalna zachowania Zachodu przed rozprawą z Ukrainą.

Próba wypadła pomyślnie.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka