Obejrzałem właśnie „Kropkę nad i” w której Monika Olejnik próbowała przesłuchać Aleksandra Gudzowatego na okoliczność zniesławienia go przez Putina. Przesłuchanie -w zasadzie chyba to jest najlepsze określenie na czynności operacyjne, których dokonywała na antenie Monika Olejnik, ale jej plebejsko prostacki styl dziennikarstwa jest już znany od dawna i nie o nim chciałem napisać, choć to właśnie ten styl był praźródłem tego co powiedział gość programu wyraźnie wyprowadzony z równowagi pytaniami dziennikarki.
Gudzowaty silnie poirytowany stylem dziennikarstwa zdobył się na kilka zdań na temat roli różnych służb w polskim życiu publicznym i to wypowiedzianych wydaje się dosyć szczerze w wysokiej temperaturze emocjonalnej. Mnie zaintrygował zwłaszcza te o obecności agentów służb w każdej redakcji i kierowaniu jej pracami. A także niedwuznaczna aluzja skierowana w stronę redaktor Moniki Olejnik, że pracuje ona dla służb. Bo jak inaczej rozumieć mniej więcej taka wymianę zdań (nie cytuję dokładnie ale chcę oddać jej sens):
O: -Nagrywał pan kolegów
G : -Nagrywał ich mój ochroniarz który pracował dla służb, ja nic o tym nie wiedziałem.
Po dłuższym fragmencie dotyczącym kilku innych spraw m.in wspomnianej obecności agentów w redakcjach, nastapił powrót do wątku
O:- Nagrywał pan kolegów
G:-Może pani koledzy ich nagrywali.
Nie wiem jak inni telewidzowie ale ja odbieram te słowa jako niedwuznaczna sugestię o współpracy. Rozmowa do tej pory nie pojawiła się na stronie internetowej TVN24. Ciekawe czy i w jakiej formie się pojawi. Ja z chęcią obejrzałbym ten program jeszcze raz. Ciekawe też czy koledzy dziennikarze zauważa ten zarzut wobec dziennikarki i w jaki sposób do niego się odniosą.
jestem endekiem, więc mam europejskie obowiąki
uwielbiam Witkacego, a tzw. twórczość Gombrowicza uważam za prowincjonalne wypociny życiowego nieudacznika i frustrata
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka