WilhemTell WilhemTell
1111
BLOG

Przygotowania do 3. wojny światowej

WilhemTell WilhemTell Polityka Obserwuj notkę 15

Pisanie o stojącym tuż przed nami niebezpieczeństwie trzeciej wojny światowej kwalifikuje dzisiaj piszącego prawie automatycznie do grona sprzymierzeńców lub przyjaciół teorii spiskowych, albo w gorszym przypadku do czarno widzących proroków.Jednak wszystkie znaki na "niebie i na ziemi" wskazują niestety na taki cel i takie zamiary działań rządu Obamy.Z jednej strony pokazuje Obama oblicze, że chciałby prowadzić pertraktacje dotyczące programu atomowego w Iranie, z drugiej strony czyni identyczne posunięcia militarno-strategiczne, jakie USA przeprowadziły przed agresją na Irak w 2003.

W sposób bezprecedensowy wzmocniona została obecność stacjonujących sił amerykańskich na jemeńskiej wyspie Sokotra i na omańskiej wyspie Masira (baza wojskowa utworzona w 1980).Sokotra, położona ok. 380 km na południowy-wschód od jemeńskich wybrzeży, jest jedną z najbardziej tajemniczych i pilnie strzeżonych baz wojskowych w pobliżu Zatoki Perskiej. W zatajeniu wybudowana tam w 2010 wielka baza morsko-lotnicza posiada zaplecze dla podwodnych łodzi atomowych, centralę dowodzenia służbami specjalnymi i linie startowe dla bezzałogowych dronów kryje niesamowity potencjał militarny w rejonie Zatoki Perskiej. Ta baza jest ściśle powiązana z wieloma innymi, ważnymi strategicznie bazami na Oceanie Indyjskim i w okolicach Zatoki Perskiej. Kompleks militarny na Sokotra nie widnieje jeszcze na żadnej liście baz amerykańskich.
Dalsze punkty strategiczne w regionie to Jabal Ali i Al Dhafra w Zjednoczonych Emiratach,Arifjan w Kuwejcie i Al Udeid w Katarze - wszystkie leżą w bliskiej odległości lotniczej do Iranu.Amerykanie dążą do zmasowanej koncentracji swoich sił wojskowych, które na początku marca będą w tej okolicy osiągały 100 000 żołnierzy. To największa koncentracja amerykańskich sił od czasu wojny przeciwko Irakowi w 2003. Wtedy to przed inwazją w Iraku amerykanie skoncentrowali 100 000 żołnierzy w Kuwejcie.Dzisiaj, jak szacują eksperci, z wzglądu na częstotliwość, z jaką przybywają następne odziały, powinno sie znajdować w bazach Sokotra i Masira 50 000 żołnierzy amerykańskich. Za miesiąc będzie Ameryka rozporządzała 100 tysiącami żołnierzy w tym regionie. Wg doniesień lądują tam prawie codziennie transportowce z nowymi jednostkami, przylatujące z oddalonej o 3000 km bazy na Diego Garcia.
W pierwszej połowie marca ta obecność militarna będzie wzmocniona prze trzy amerykańskie grupy nośno-lotniskowcowe (USS Abraham Lincoln, USS Carl Vinson i USS Enterprise) i przez francuską Charles de Gaulle. Czwarta dalsza jednostka amerykańska znajduje się na pobliskich wodach Oceanu Indyjskiego, i w kilka dni może osiągnąć irańskie wybrzeża.
Na początku marca USA będą dysponowały siłą militarną, która będzie zdolna zrealizować leżącą na stole opcję, która nie wydaje się skąd inąd tylko opcją, lecz od długiego czasu przygotowywanym zbrojnym planem.Już poprzednik Obamy, J. W. Bush , zaliczył Iran do pańsw tzw. "Osi Zła", do której mają być zaliczane ponadto Syria i Korea Północna.
W swoim przemówieniu o sytuacji narodowej, z wtorku 24-go stycznia 2012, wyjaśnił Obama: "Nie powinna istnieć żadna wątpliwość, że Ameryka jest zdecydowana stanąć na przeszkodzie Iranowi w rozwoju i posiadaniu broni atomowej. Pokojowe zażegnanie tego problemu jest jeszcze ciągle możliwe i byłoby daleko idącym lepszym rozwiązaniem. Jeśli Iran swoją Politykę zmieni i wypełni oczekiwane zobowiązania, może byś znowu przyjęty do wspólnoty międzynarodowej."
Jest to jednak tylko przemówienie. Ono ma stawiać przedstawiać prezydenta amerykańskiego jako tego, który jest zatroskany o pokój międzynarodowy i dobro wszystkich państw. To dla opinii publicznej amerykańskiej i światowej, które w następnym czasie będą intensywnie "opracowywane" przez mainstream media, aby dla każdego przeciętnego człowieka atak na Iran ukazał się jako jak najbardziej konieczny, bo w grę wchodzi przecież bezpieczeństwo nas wszystkich.
Już teraz jednak wojskowe źródła podają, że poważne w ilości siły brytyjskie i francuskie(marynarka, lotnictwo i siły specjalne) przybyła w tym miesiącu do Arabii Saudyjskiej i do Zjednoczonego Królestwa Emiratów.
Ta koncentracja sił w tym rejonie potwierdza, że USA są zdecydowane, jeszcze w tym roku urzeczywistnić atak na irańskie ośrodki i centra badań nuklearnych, ...oczywiście tylko jako pretekst, bo właściwie, to chodzi o ukaranie "Nieposłusznego", który odważa się sprzedawać ropę naftową nie za petrodolara. Wprowadzenie handlu międzynarodowego za dowolną walutę, byłoby najcięższym ciosem w gospodarkę amerykańska i ich cały system finansowy. Ten system musi być broniony nawet najcięższym orędziem i w tym przypadku amerykanie nie zawahają się nawet użycia broni nuklearnej.
Cała retoryka amerykańska w sporze o irański program atomowy wskazuje na niebywałe podobieństwa do tamtej sprzed 2003, kiedy to pod pretekstem obezwładnienia Saddama Husajna, który rzekomo miał pracować nad arsenałem broni masowej zagłady, dokonano zbrodniczej inwazji na Irak, w której zginęło ponad 1,5 miliona ludności.
Broni masowego rażenia w Iraku nie znaleziono, o czym wiedziano przed tą inwazją, jak wyznali to później niektórzy stratedzy. Że Iran nie pracuje nad bronią nuklearną, wypowiedział to ostatnio nawet sam Leon Panetta.
USA jednak znajdują się finansowo i ekonomicznie na skraju ruiny i potrzebują następnej wojny, aby nakręcić swój przemysł. W obliczu takiego nastawienia rządu amerykańskiego i sił za nim stojących, nieuchronnym wydaje się być realnie przed nami stojące niebezpieczeństwo trzeciej wojny światowej. Już przed kilkoma tygodniami potwierdziły Rosja i Chiny swoją gotowość pomocy militarnej dla Iranu, w przypadku konfliktu zbrojnego. W przypadku takiego scenariusza nie będzie to tylko konflikt regionalny. W tej sytuacji możemy bardzo realnie stanąć w sytuacji, o której może bardziej teoretycznie, mówiono podczas całej tzw. Zimnej Wojny. Konflikt Zbrojny, w który wciągnięte zostałyby też największe mocarstwa, i który może przeważyć o dalszych przyszłych losach naszej całej planety.
W ostatnich latach mówienie i pisanie o trzeciej wojnie światowej straciło na popularności. Dzisiaj ta tematyka wydaje się być nawet celowo pomijana i marginalizowana w tematach dyskusji. Konieczność istniej jednak jak nigdy dotąd.
Czy zdołamy odwrócić nasz los? Czy też jak po prostu w Sodomie i Gomorze, gdzie ludzie jedli i pili, - po prostu życia używali - zostali zaskoczeni przez wszystko ogarniający i wszystko niszczący kataklizm?
Jeśli chcemy ratować nas samych, naszych bliskich, naszą ziemię, to te problemy muszą niezwłocznie wrócić na wszystkie fory dyskusyjne, aby ludzkość mogła zaprotestować, gdy nie będzie jeszcze za późno.
WilhemTell
O mnie WilhemTell

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka