Pan redaktor Terlikowski staje dziś w obronie Kościoła Katolickiego przed działaniami partii Jarosława Kaczyńskiego i ruchu byłego ministra Ziobro. Kara śmierci zdaniem redaktora jest sprzeczna z aktualną nauką Kościoła Katolickiego, z czym nie zgadza się wielu katolików, którzy nie opuszczą PiS-u aż do śmierci.
Nie będę silił się na egzegezę tekstów pierwotnych, ponieważ Ci którzy pismo zgłębili wiedzą, iż nie zabijaj, znaczy: nie zabija. A jako, że jest to przykazanie, to jest ono bezwarunkowe, tzn. nie brzmi ono: nie zabijaj, ale możesz zabić w sytuacji gdy…
No ale, cóż znaczy głos red. Terlikowskiego, skoro po drugiej stronie sporu pojawia się on: Jarosław – zbaw Polskę – Kaczyński. Część ludu zgromadzonego nad Wisłą ma za nic jakieś tam odległe księgi, których zazwyczaj nie czyta. Religia ma skrajnie ludyczny charakter, by nie napisać odpustowo-jarmarczny.
Dlatego nie ma znaczenia to, że red. Terlikowski prawi dziś spójnie i logicznie. Rację ma prezes Kaczyński, ponieważ tak jest. Taki jest dogmat.
Pozdrawiam