Zabiła ją minister Łybacka, która zniosła obowiązkową matematykę na maturze tlumacząc, że:"wprowadzenie obowiązkowego egzaminu z matematyki w szkole ponadgimnazjalnej skończy się katowaniem humanistów matematyką".
Sama jestem humanistką i ani przez chwilę w swej edukacji nie byłam katowana. Więcej. Uważam, że gdyby przez ostatnie 23 lata matematyka była przedmiotem obowiązkowym, nasza młodzież byłaby mniej podatna na wszelkie manipulacje, bo umiałaby logicznie i twórczo myśleć, trzeźwo i obiektywnie oceniać rzeczywistość i wiarygodność medialnego przekazu.
W związku z tą decyzją, słabość nauczania matematyki w liceum, zwolnionego z wszelkiej oceny, stworzyła wielki obszar matematycznego analfabetyzmu, usprawiedliwiany nowym zaburzeniem, naukowo zwanym:dyskalkulią.
Od bieżącego roku wiec, wielka krzywda wyrządzona młodzieży, co dziwniejsze, że przez technokratów z Unii Wolności, ma być naprawiona. Wyniki egzaminu próbnego z matematyki, przeprowadzonego w listopadzie, są zatrważające.
Maturzyści na 50 możliwych opunktów uzyskali średnio 23, 31.
Co zrobic, by matura majowa wypadła lepiej?
Centralna Komisja Egzaminacyjna wymyśliła. Ogłosiła konkurs na przygotowanie kreacji oraz planowanie i zakup mediów dla kampanii promującej obowiązkową maturę z matematyki. Konkurs wygrały wspólnie DDB Warszawa oraz Optimum Media OMD, które na swej stronie internetowej tak się reklamują: „Jesteśmy jak Nowy Świat dla osadników w XVIII wieku”.
Specjalnie opracowany program: „MAT-MA – zobacz, jakie to proste”,ruszył od lutego w telewizji niszowej TVN4, o niskiej oglądalności, o godzinie 18:55. Trwa 3,5 minuty, podczas których matematycy z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśniają zadania z matematyki. Koszt jednego odcinka to 20 tysięcy złotych, a całość projektu - ok. 113 mln zł - zostanie pokryta ze środków unijnych.
O żenująco niskim poziomie, poniżej szkoły średniej, mini-wykładów, czyli zwykłych spotów, mówią sami nauczyciele matematyki: na tle usypiającej muzyki młody człowiek przed tablicą próbuje wyjaśnić zadanie. Narrator czyta zapisywane na tablicy wzory, np."Za duże r możemy podstawić r małe plus jedna dziesiąta... a po wymnożeniu otrzymamy sR duże równa się dwa razy pi razy r małe plus dwa pi przez dziesięć".
Cała kampania, niejasna i nieczysta finansowo, jest jedynie pozorem przydatności. Dlatego apeluję do organów państwa i NIK, aby ujawniono szczegóły wydatkowania środków unijnych, z podziałem na reklamę, koszt produkcji, marze, honoraria itp.
Przecież Platforma Obywatelska taką przejrzystość nam obiecywała?
A na zakończenie - zadanie matematyczne dla blogerów.
Ile jest pulpetów w słoiku?