Olo i jego idol A.Smolar

 Debata "Rok po katastrofie".

Dobrnęłam do końca, tylko dzięki Rolexowi, który pod koniec był lepiej słyszalny. Rolexie, z rzecznikiem Sejmejem miałam mailowy kontakt, gdy sąd umorzył sprawę handlarzy bronią z WSI, a Sejmej obiecał mi, że min. Miller się tym zajmie. I niestety, handlu bronią nie było, tak jak afery hazardowej (choć są nagrania), nie było katastrofy smoleńskiej, powodzi, afer i odpowiedzialności.

Wychodzę z założenia, że należy zapraszać gości tych, którzy mają coś do powiedzenia. Odmiennie niż na imprezę rodzinną. Wtedy wujka trzeba tolerować. Co miał do powiedzenia prawnik Olo, który cały czas wspominał zabranie w fundacji Batorego i A.Smolara? Dlaczego, jako prawnik, nie zajął się np.  niekonstytucyjnością zmian w kancelarii prezydenta, gdy nie było jeszcze aktów zgonu?

To wina Pana Igora, który takiego pytania nie zadał. Co jeszcze powiedział Pan Olo? Że Tusk ma pecha. Ja uważam, że przede wszystkim jest fatalnym politykiem.  Zwalanie nieudolności na pecha jest śmieszne, podobnie jak stwierdzenie, że  PO jest partia wodzowska? A co to za wódz, który nie potrafi ujarzmić swych poddanych, którzy rozchodzą mu sie po cmentarzach?

Dla Grzesia i Czarka - wielki szacunek. Byliście wspaniali. Młoda dama, niestety, to wielka pomyłka. Poziom gimnazjum.Powielanie cudzych opinii to nie to, czego blogerzy oczekują. 

I podziękowania dla Pana Igora.

Jest źle i nie zapowiadają słońca.