Kto stracił szacunek dla Kwaśniewskiego?

Wszyscy się zastanawiają - spadnie mu, czy nie spadnie. A ja mówię: zależy u kogo.

Z relacji zaprzyjaźnionego profesora z Kijowa, którego inny zaprzyjaźniony profesor współorganizował ten nieszczęsny występ towarzysza Olka:
1) wypili ponoć po trzy szybkie pod kawę, przed wejściem na salę, w ramach rektorskiej gościnności;
2) wszyscy się teraz dziwią - że innym nic, a tu niby polski komunista, a taka słaba głowa; "wot, jewropiejizacija..." - komentują.

Więc u braci Ukraińców, faktycznie, szacunek jakby ciut stracił.

U Polaków natomiast po staremu - kto mu wybaczył życiorys, kłamstwa w sprawie wykształcenia, reklamę mebli, Polisę żony, Charków, obronę bezpieckich emerytur i veto w sprawie reformy podatków za czasów AWS, ten będzie go kochał nadal. A kto go uważa za wiadomo co, ten ma tylko kolejne potwierdzenie.

Stan słupków - IMO bez zmian.

A "ucieczka do przodu" z debatą Kwaśniewski - Kaczyński wyszła sztabowi całkiem zręcznie... Donaldu Tusku ku utrapieniu.

PS. Niniejszy tekścik jest w znacznym stopniu przeklejeniem mojego wpisu z dyskusji na Forum Subaru, jakby się kto pytał ;-)