Poszedłem do lekarza. Miała to być wizyta kontrolna, a w terminie nie byłem przyjść, nie było jeszcze wyniku badania.
Lekarza nie było.
Zastępca, bardzo nieprzyjemnym tonem powiedział mi, że mnie nie przyjmie dodatkowo, nawet po to, żeby mi wyniki dać. Młody człowiek, co ważne dla tej historii.
W czasach picia skląłbym świat cały i na pewno większość ludzi czekających w kolejce usłyszałaby, co sądzę o lekarzu, polskiej służbie zdrowie itd. W końcu JA przyszedłem. I jeszcze gówniarz mi napyskował - też by usłyszał.
Zamiast tego jednak, uśmiechnąłem się, życzyłem mu nie do zobaczenia, odwróciłem się na pięcie i poszedłem. Poznałem trzy świetne, piękne, miłe kobiety: panią która skierowała mnie po wynik, panią, która wynik mi dała oraz panią rejestratorkę. Każdej życzyłem miłego dnia i wszystkiego dobrego. I one uśmiechnęły się do mnie.
Tak wychodzę na nowej postawie.
Komentarze