Zwolniłem. Pracuję, mam zajęcia, różne aktywności - a jednak staram się sobie tłumaczyć, że na wszystko jest czas. Że nic nie muszę, a wszystko mogę.
Staram się utrzymać nieco obok pędu, któremu ulegają współcześni ludzie. W mojej firmie na przykład w dobrym tonie jest się spieszyć, być zajętym, mieć do granic możliwości zapchany kalendarz.
Taki zap@#$%, że nie ma kiedy załadować - mówi w dowcipie robotnik biegający z pustą taczką.
Jest w tym coś, bo ja naprawdę nie ciskam się, nie latam z językiem na brodzie, nie dzwonię natychmiast żądając odpowiedzi, a jednak wykonuję swoją pracę. Robię swoje. Doprowadzam rzeczy do końca. Może czasem wolniej, niż tego oczekują moi przełożeni, wychodzę jednak z założenia, że można mieć coś szybko, dobrze, tanio, pod warunkiem że wybierze się z tego dwa.
Krocz spokojnie, wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki spokój może być w ciszy. Właśnie.
Komentarze