Włodzimierz Klonowski Włodzimierz Klonowski
134
BLOG

Udzielanie i spłata kredytów - uregulowania prawne muszą zostać zmienione

Włodzimierz Klonowski Włodzimierz Klonowski Gospodarka Obserwuj notkę 1

Toczą się dyskusje o tym jak ulżyć obywatelom, którzy wzięli kredyty we frankach szwajcarskich. Kredytobiorcy zadają w mediach pytania – jak to możliwe, że spłacam regularnie kredyt przez szereg  lat a tu dowiaduję się, że mam do spłacenie sumę większą niż na początku. Odpowiedź, że wynika to z aprecjacji szwajcarskiej waluty to robienie obywatelowi wody z mózgu.

Pomijając oszukańcze praktyki niektórych banków, które tylko rzekomo udzielały kredytów we frankach szwajcarskich a tak naprawdę w polskich złotych, moim zdaniem znacznie większe znaczenie ma tu zwyczajowo usankcjonowana (?!) praktyka banków, nie tylko zresztą polskich, o której przeciętny kredytobiorca nie wie i nie jest informowany. Ale  w Polsce, jak chyba w żadnym innym kraju,  kredyt hipoteczny zabezpieczany jest nie tylko na nieruchomości, ale również na osobach kupujących tę nieruchomość. A więc jeśli bank zabrałby np. mieszkanie to różnicę między ceną za jaką zostałoby to mieszkanie sprzedane a sumą jaką kredytobiorca miałby w danej chwili do spłacenia bank mógłby od klienta windykować do jego śmierci a nawet dłużej (od spadkobierców). Od nowego roku jakimś ratunkiem w takim przypadku może być ogłoszenie upadłości konsumenckiej.

Kredyt składa się z dwóch części – pożyczonego kapitału i odsetek (nie licząc opłat manipulacyjnych i ubezpieczenia, też często wymaganego od kredytobiorcy). Otóż odsetki obliczane są od całej sumy kapitału, a spłaty ‘zorganizowane są’ tak, że w kolejnych ratach spłacane są prawie same odsetki a pożyczony kapitał właściwie dopiero na samym końcu.

Dlatego, jeśli ktoś na przykład zaciągnął kredyt na 360.000 złotych na 30 lat czyli do spłacenia w 360 ratach, to po 5 latach czyli 60 miesiącach bynajmniej nie ma spłaconych 60.000 z pożyczonego kapitału, a tylko drobny ułamek tej sumy. I to właśnie jest główną przyczyną tego, że mimo spłacania kredytu przez szereg lat kwota pozostała do spłacenia nie tylko nie maleje ale może nawet rosnąć. A jeśli klient nie zapłaci jakichś rat to bank dopisuje mu te niespłacone odsetki do kwoty kapitałowej, a więc nalicza odsetki od odsetek, często nawet klienta o tym nie informując.

Podobnie mają się sprawy z kartami kredytowymi. Jeśli klient pożyczył na kartę 1.000 złotych to bank informuje go, że minimalna spłata w przewidzianym terminie wynosi powiedzmy 150 złotych, ale niezależnie od tego czy klient spłaci te 150 zł czy na przykład 950 zł bank będzie mu naliczał odsetki od 1.000 zł dopóki nie spłaci całej kwoty.  

Jak pieniądze pożyczał lichwiarz, jeśli dłużnik spłacił część pożyczonej kwoty to lichwiarz naliczał potem procenty tylko od kwoty pozostającej do spłacenia. Lichwa w Polsce podobno jest ustawowo zabroniona. Ale tak zwane parabanki działają oficjalnie, reklamują się w telewizji i w prasie, oferując pożyczki z horrendalnym wprost oprocentowaniem efektywnym (tzn. wliczając opłaty manipulacyjne etc.). Ale i ‘normalne banki’ jak się okazuje są gorsze od lichwiarzy, a działają w pełnym majestacie prawa. Działalność parabanków i rozliczanie kart kredytowych wymagają ustawowego uregulowania.

Uregulowania prawne dotyczące spłat kredytów muszą być ustawowo zmienione tak, aby z każdej spłaty kredytu, od pierwszej do ostatniej, obowiązkowo taka sama kwota była zaliczana jako spłata pożyczonego kapitału. A kwota odsetek powinna być odpowiednio obniżana wraz z postępującą spłatą pożyczonego kapitału. Czyli w powyższym przykładzie po 5 latach spłacania kredytu klient miałby spłacone 60.000 zł czyli jedną szóstą pożyczonego kapitału, całkiem niezależnie od tego w jakiej walucie zaciągnięty był kredyt. Oczywiście bankowe grupy nacisku będą starały się sabotować takie regulacje, robiąc obywatelom wodę z mózgu. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka