Dwie sprawy mam do P.T. Salonowców.
Pierwsza, to nierozwiązana zagadka wczorajszej nocy. Płanetnik był najbliżej: słusznie stwierdził, że dzieło na obrazku z prawej to nie jest wyczep do szybowca ani koło zamachowe sieczkarni, lecz kotwica Hall. Jednak nawet on nie był w stanie powiedzieć, czy obiekt ten jest prywatny, sprywatyzowany, państwowy (ani w ogóle czyj jest i gdzie jest). Zagadkę pozostawiam zatem do dalszego odgadywania - można kliknąć w obrazek, żeby znaleźć się we właściwym wątku.
Druga sprawa ma charakter historyczny. Otóż jest w saloonie taka specjalna strona: http://www.salon24.pl/locked-accounts. I na tej otóż stronie znaleźć można listę męczenników Saloonu, złożoną z tych, którym tut. administracja przyznała wyróżnienie w postaci bana (na dzień, tydzień, miesiąc, na 99 lat albo dożywotniego). Jest na tej liście wielu blogerów (ale nie będę ich hurtowo wymieniać, bo znowu mi zdejmą notkę). A od dziś na liście zbanowanych blogerów jest-Renata Rudecka-Kalinowska!
Do zjawiska banowania przykładam należytą miarę. Jako postać po przejściach wiem, że najlepszą techniką przetrwania jest potulność wobec władzy i unikanie powoływania się na prawo i wytyczne europejskie. Bo wiem, że "podwładny w obliczu przełożonego winien mieć wygląd lichy i durnowaty, by swym pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego".
A w wersji dla biegłych w piśmie: "Подчиненный перед лицом начальствующим должен иметь вид лихой и придурковатый, дабы разумением своим не смущать начальство." (Указ Петра I от 09.12.1709).
Dlatego nie protestuję i nie wzywam na barykady. Od Lenina wolę Petaina. Od Palikota wolę Zbycha. A od Rycha - Mira. Od Pitery - Muchę. Od Azraela wolę Renatę Rudecką-Kalinowską. A tut. administracja, przywiązana do tradycji greckiej, ma na stanie Ephorosa i wzoruje się na Pyrrusie.
Nie trap się Koteuszu! Jesteś w dobrym towarzystwie!
Inne tematy w dziale Rozmaitości