Mocny punkt dla Benedykta XVI. Trochę się obawiałem, że w ramach ekspiacji za fatalną decyzję przywrόcenia negacjonisty na łono Kościoła, Papież będzie chciał udobruchać swych gospodarzy w Izraelu i uniknie zajęcia jasnego stanowiska w kwestii cierpień Palestyńczykόw.
Nic z tych rzeczy. Tak mocno jak się da – w ramach szeroko rozumianych konwencji dyplomatycznych – B-XVI postawił państwo Izrael na cenzurowanym. W ten sposób wysłał jasny sygnał w sprawie oczywistej: że kwestia potępienia antysemityzmu (co uczynił dzień wcześniej) i kwestia krytyki państwa Izrael za jego karygodne traktowanie ludności arabskiej – to dwie zupełnie rόżne rzeczy. Tak w istocie jest w przypadku piszącego te słowa i wielu ludzi ktόrych znam – w tym Profesora Falka z Princeton, sprawozdawcy ONZ-owskiego – ktόrzy nie dają się złapać w pułapkę, polegającą na wyzywaniu od antysemitόw każdego, kto waży się potępić politykę Izraela.
Dzisiejszy dzień w Betlejem obfitował w kilka niewątpliwych przekazόw:
* Po pierwsze – jasne, niedwuznaczne poparcie dla idei odrębnego państwa palestyńskiego.Słowa Papieża skierowane do Palestyńczykόw: “Your legitimate aspirations for permanent homes, for an independent Palestinian state, remain unfulfilled”.
· Po drugie: wybόr scenerii: przemόwienie w obozie dla uchodźcόw.
· Po trzecie: wezwanie Izraela do zniesienia embargo na strefę Gazy. I słowa wygłoszone do przyjezdnych z Gazy: agencje nie omieszkały odnotować, że Izrael wypuścił na spotkanie z Papieżem tylko 48 mieszkańcόw Strefy, choć żyje tam ok. 2000 chrześcijan.
· Po czwarte, chyba najmocniejsze: papieski odpowiednik reaganowskiego: „Zburz Pan ten mur!”. O murze, ktόry Palestyńczykom ufundował zaporę od innych sąsiadόw, poletek, naturalnych drόg komunikacyjnych (znajomy doktorant z Palestyny mόwi, że teraz ze swojego domu do domu kuzynόw ma trzy godziny; przed murem było to dwadzieścia minut drogi), Papież powiedział:"In a world where more and more borders are being opened up - to trade, to travel, to movement of peoples, to cultural exchanges - it is tragic to see walls still being erected".
Postawa B-XVI, którego kilka razy tu krytykowałem za to i tamto, cieszy mnie. Niedługo sam będę w Izraelu. Mam przeczucie – choć mogę się mylić - że moja wizyta nie będzie cieszyła się takim zainteresowaniem światowej opinii publicznej, jak wizyta Benedykta.
Ale szlak został przetarty – więc chyba nie pozostanie mi nic innego, jak powtarzać – wobec moich żydowskich i arabskich przyjaciόł w Izraelu – oba wielkie przekazy Papieża: że nie ma usprawiedliwienia ani dla antysemityzmu (i zwłaszcza – wypływającego zeń terroryzmu) ani nieludzkiej przemocy i dyskryminacji względem Palestyńczykόw. A szantażem, polegającym na łączeniu jednego z drugim (czyli krytyki polityki izraelskiej z antysemityzmem), nie warto się w ogόle przejmować.
Inne tematy w dziale Polityka