Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
73
BLOG

Tylko w Polsce…

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 41

…jest możliwe, by najwyższy urzędnik prezydencki wypowiedział takie słowa o swoim szefie przed, a nie pozłożeniu dymisji:

Fundamentalnie nie zgadzam się z jego praktyką działania bez żadnego planu. Sądzę, że powinny być wytyczone konkretne cele i sposoby ich realizacji. Uważam też, że prezydent powinien mieć ustalony kalendarz zajęć i jego się trzymać. (...) Teraz nie ma żadnego planowania, nic nie jest święte, wszystko jest rozedrgane i nigdy nie wiadomo, co człowieka czeka jutro. Wszystko można z dnia na dzień, z godziny na godzinę zmienić. To wprowadza tylko chaos i nerwowość. Wielokrotnie o tym panu prezydentowi mówiłem, przyjmując do wiadomości, że ma w tej kwestii inne zdanie”.

 

I tak właśnie rozregulowuje się państwo. Ci, którzy lamentują nad obecnym rządem, często słusznie, niech no spojrzą czasem też na prawą stronę państwa. Oto utarł się obyczaj, że często ci sami, którzy mają pełne usta frazesów o państwowości, racji stanu, wzmocnieniu państwa i etyce urzędniczej, tolerują warcholstwo i skrajną nielojalność, jeśli tylko ma właściwy kolor polityczny.

Były wiceminister spraw zagranicznych ostro krytykuje swojego szefa w przeddzień ukończenia super-delikatnych negocjacji międzynarodowych; była minister spraw zagranicznych, sposobiąc się do funkcji przedstawiciela przy ONZ, wyznaje przed komisją sejmową, że jest “obolała” z powodu polityki zagranicznej prowadzonej przez swego – in  spe– zwierzchnika… No i teraz przebijający wszystkich prezydencki minister Piotr Kownacki, na zmianę potępiający Prezydenta  za bezplanowość i chaos i poklepujący go po plecach, jak to Prezydent jestzbyt szczery i zbyt prostolinijny.

Jestem liberałem: każdy może mówić co chce, zwłaszcza jeśli jest to krytyka polityczna, nawet jeśli jest niegrzeczna, niesprawiedliwa i wulgarna. Tym różnię się od tzw. (auto-mianowanego) “nowojorskiego liberała”, który tu niedawno teatralnie a godnościowo oburzył się, a wraz z nim cała armia oburzeńców, że jakieś dwa głupki radiowe nie zostały przykładnie ukarane za ordynarny żart o Prezydencie. “Atak na prezydenta przy obojętności organów państwowych powołanych do ochrony porządku publicznego”  - nadął się państwowo-twórczo Krzysztof Kłopotowski (skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie…), choć gdyby rzeczywiście był liberałem, a już zwłaszcza nowojorskim, to wiedziałby doskonale, że w Nowym Jorku i wszędzie indziej w USA można o Prezydencie mówić dziesięć razy gorzej niż wypowiedź która go tak rozsierdziła – i jest to chronione przez Pierwszą Poprawkę Konstytucji USA. Może to dobrze a może źle, może chcemy importować takie standardy a może nie chcemy – to całkowicie inna rozmowa. Ale “na dziś” liberalizm amerykański (a już zwłaszcza nowojorski, czymkolwiek miałby on być, a który tak smakuje naszemu krytykowi) chełpi się tym, że na wulgarne opinie o polityku jedynym remedium jest odpowiedź ze strony obrońców tego polityka, a nie kara więzienia czy grzywny. Więc jeśli naprawdę chce tu udawać liberała, niech broni Prezydenta i atakuje jego krytykow, a nie napada na prokuratorów za to, że umorzyli śledztwo. Crimen lease maiestatisjest zagrożone więzieniem w Iranie I Egipcie, ale nie w USA i – miejmy nadzieję – Polsce.

Ale wzburzając się nad radiowcami, wykorzystującymi, być może w sposób potępienia godny, swą wolność słowa – a wolność słowa jest dobrem tak cennym, że warto zań płacić taką cenę, że usłyszymy czasem opinie o naszych ulubionych politykach, które nas bolą i gniewają – nie dostrzegamy prawdziwego psucia państwa, polegającego na paplaniu publicznie w sposób, który stanowi skrajną nielojalność urzędniczą na najwyższych szczeblach. Każdy ma prawo do wolności słowa, alenikt nie musi być szefem Kancelarii Prezydenta. Nie dbam o to, czy minister Kownacki swe słowa wypowiedział w szczerej trosce o polityczny los swego szefa (i przyjaciela) czy z nadzieją na stworzenie sobie pretekstu do dymisji, by wrócić do biznesu i do zarobków, do jakich przyzwyczaił się był w Orlenie. Nie dbam nawet o to – bo i taką interpretację już przeczytałem – czy “Kownacki, najmniej emocjonalnie rozedrgany z tego towarzystwa, prywatnie w bliskich relacjach z Lechem, podjął karkołomną próbę obudzenie przyjaciela” (Paweł Burdzy, ostatni wpis w Salonie24). Ja sam byłem kolegą Lecha Kaczyńskiego, mam z nim nadal uprzejme relacje – i wypraszam sobie takie próby “obudzenia” Prezydenta RP.

 

Jedno jest oczywiste: źle się dzieje w Dużym Pałacu – i to nie tylko dotyczy fatalnej klimatyzacji, o czym miałem okazję przekonać się kilka tygodni temu. I fakt, że zamiast natychmiastowego kopa w orlen pan minister Kownacki otrzymuje od Prezydenta eufemistyczny “urlop” pokazuje, niestety, że Pan Prezydent nie wykorzystał okazji do dania sygnału całej administracji państwowej, że warcholstwo nie może być tolerowane. Na żadnym szczeblu.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka