Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
282
BLOG

Lepiej późno niż wcale

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 66

To bardzo dobra wiadomość: w najbliższą sobotę Prezydent Lech Kaczyński podpisze ustawę ratyfikującą Traktat Lizboński. Stanie się tak, jak przewidzialem kilka dni temu: Prezydent dotrzyma słowa że podpisze ustawę, gdy tylko Irlandczycy powiedzą “tak”.

Co prawda sądziłem i nadal sądzę, że byłoby dużo lepiej, by Prezydent dużo wcześniej – mając mandat parlamentu i mocne wsparcie opinii publicznej – przeciął wszelkie wątpliwości na ten temat; nie sądziłem też, by uzależnianie podpisu od decyzji innego państwa było najlepszym przejawem suwerenności narodowej, na którą tak często powołują się ci, którzy namawiali Prezydenta, by wstrzymywał się z podpisem. No ale teraz będzie liczylo się tylko, że Polska Traktat ratyfikowała i podpisała, a nie to, kiedy to uczyniła.

Być może – nieco paradoksalnie – na dobry klimat dla podpisania Traktatu jakiś wpływ ma obecny kryzys polityczny w Polsce, związany z aferą hazardową i z tarapatami, w jakie wpadła PO. Wcześniej bowiem, stosunek do Traktatu Lizbońskiego był jednym z niewielu punktów politycznej agendy, który pozwalał PiS-owi odróżniać się od PO i przy pomocy którego można było PO krytykować. Było to oczywiście od samego początku karkołomne uzwględniwszy, że Traktat dla Polski wynegocjował i podpisał rząd PiS-owski przy pełnym poparciu Prezydenta, cieszącego się politycznym poparciem PiS-u. No ale kto powiedział, że polityka jest domeną logiki i racjonalności? Teraz TL w politycznej agendzie Polski spadł na dalszy plan, bo PiS może walić w przeciwnika politycznego innymi pałkami, zresztą mając ku temu pełne prawo i uzasadnienie, i nie musi sięgać po instrumenty z polityki międzynarodowej, by znajdowac sobie argumenty w walce politycznej, nadwerężając przy tym wizerunek Polski w Europie.

Z kolei Prezydent bratniego narodu czeskiego już bardziej wizerunku nadwerężyć nie może: ponoć powiedział osłupiałemu premierowi szwedzkiemu (który teraz wykonuje funcje prezydenckie w UE), że podpisze Traktat pod warunkiem dokonania jakichś „przypisów” czy innych zmian. Oczywiście prawo nie zna pojęcia przypisów do traktatów; możliwe są tylko protokoły, które mają rangę traktatową i muszą być wynegocjowane tak samo, jak wszystkie inne części Traktatu, na co jest już nieco za późno, albo jednostronne zastrzeżenia, ktore nie wiążą żadnej innej strony umowy i które każdy kraj może sobie składać do woli, a jedynym ograniczeniem jest samo-ośmieszenie się.

Przy okazji debaty w Polsce usłyszałem o jakimś liście „w obronie suwerenności”, który powołuje się na ostatnią decyzję niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego jako na model dla Polski – co jest o tyle zabawne, że niemiecki Trybunał w Karlsruhe własnie powiedział, że TL nie stanowi żadnego zagrożenia dla suwerenności Niemiec, a tylko parlament niemiecki musi wzmocnić swe uprawnienia względem rządu w Berlinie (a nie władz unijnych!) jeśli chodzi o kształtowanie polityki europejskiej w Niemczech.

Trybunał niemiecki ma rację: TL nie tworzy żadnego super-państwa, Unia nie jest federacją, a wręcz – jak wywodzę od dawna – jest przeciwieństwem federacji: sprzyja bowiem integracji na poziomie „mikro” (regulacje ekonomiczne itp) przy zachowaniu pełnej odrębności na poziomie „makro” (ustrój państwa). Sam wolałbym o wiele więcej integracji politycznej w Europie, no ale na to nie przyszedł jeszcze czas i pewno nie warto na siłę przyspieszać, a już w każdym razie nie warto irtytować eurosceptyków sprawami symbolicznymi, typu hymn, nazwa czy słowo konstytucja. Warto natomiast usprawnić instytucje i procedury Unii – np. odejść od absurdalnego systemu „prezydencji” wędrującej z kraju do kraju co pół roku – co właśnie czyni Traktat Lizboński. Warto też demokratyzować Unię przez wzmocnienie roli parlamentów krajowych w europejskim prawodawstwie – co również czyni TL.

Dlatego właśnie w najbliższą sobotę, choć jestem aktualnie bardzo daleko od Warszawy, wzniosę toast za prezydencki akt, być może kieliszkiem wina Penfold Shiraz.

 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka