Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
1230
BLOG

Co nam dała, a co odebrała Unia Europejska?

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Rozmiary reakcji na moją poprzednią notkę - maksimum "wejść" i komentarzy, wielokrotnie większa ich ilość niż w przypadku innych tematów - skłaniają mnie do podjęcia pokrewnego i bardziej konkretnego ("operacyjnego") tematu, który również dotyczy stosunku świata, a szczególnie państw europejskich, do Polski. Oczywiście, to, co się dzieje pomiędzy Polską a instytucjami Unii Europejskiej nie jest tylko - a nawet głównie - skutkiem takich czy innych sentymentów czy resentymentów zatrudnionych w nich urzędników.

Decydujące są w tym przypadku traktaty, umowy czy inne regulacje prawne, ale nawet pobieżna obserwacja tego, co się dzieje pozwala wskazać na istotną rolę w tych stosunkach "CZYNNIKA SUBIEKTYWNEGO", a szczególnie orientacji ideowych i politycznych unijnych funkcjonariuszy. Trudno powiedzieć jednoznacznie, czy tak powinno być oraz czy jest to dobrze czy źle, że takie pozaprawne czy, szerzej, poza-formalne czynniki odgrywają w tym stosunkach chyba dość istotną rolę; jakie są TRENDY i PROGNOZY  możliwych tendencji ewolucyjnych w tym zakresie?

Bardzo trudna jest rzetelna odpowiedź na pytanie postawione w tytule mojej notki, chociaż sądzę, że moi Czytelnicy zgodzą się, że solidny BILANS KORZYŚCI i STRAT wynikających z przynależności do Unii powinien być dokonywany jak najczęściej, choćby z okazji kolejnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, i doprowadzany do świadomości realnych i potencjalnych wyborców. Mamy przy tym świadomość, że precyzyjny pomiar zarówno korzyści, jak i strat - mających bardzo złożony, a często wręcz niewymierny charakter - może napotykać na bardzo poważne trudności... Do tego dochodzi jeszcze kwestia, o której pisałem wyżej, tzn. na ile ten bilans jest skutkiem SPOSOBU INSTYTUCJONALIZACJI UW, a w jakim stopniu efektem interwencji owego czynnika subiektywnego czy ideologiczno-politycznego?

Od dawna uważam, że niezbędne są solidne, w miarę bezstronne analizy, w wykonaniu sprawdzonych ekspertów, poważnych RÓŻNIC występujących, pod względem kondycji gospodarczo-społecznej, pomiędzy krajami Eurolandu i pozostałymi krajami, pomiędzy najbardziej "udanymi" członkami Unii a największymi "nieudacznikami" ; szczególnie cenne byłyby ANALIZY PRZYPADKÓW (case studies) Niemiec i Grecji, a także Wielkiej Brytanii - na okoliczność przyczyn jej wyjścia z Unii Europejskiej, jeszcze nie do końca spełnionego...

Co do zasadniczej dla nas  kwestii, sformułowanej w tytule mojej notki, to, oczywiście, nie odważyłbym się nawet na wstępną próbę jej rozstrzygnięcia, tak samo zresztą jak większość moich Rodaków, którzy ponad rok temu w 4 na 5 przypadków opowiadali się za przynależnością do Unii Europejskiej, a równocześnie, w tych samych badaniach, niemal połowa z nich nie darzyła jej działań zaufaniem. Świadczy to bardzo dobrze o realizmie Polaków i stanowi istotną wytyczną dla przyszłych polskich europosłów, którzy zostaną wybrani do PE w końcówce maja br.

A wracając do głównego pytania, spróbujmy dać przynajmniej wstępne na nie odpowiedzi, biorąc pod uwagę wymiary: kadrowo-demograficzno-personalny, finansowo-gospodarczy, kulturowo-cywilizacyjny, społeczno-polityczny itp....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka