Konkretnie kandydat PiS na senatora w województwie opolskim, nijaki Janusz Sanocki. Na początku tego roku wystąpił on w reportażu białoruskiej telewizji. Skarżył się na brak demokracji w Polsce. W przeciwieństwie do Białorusi, krainy miodem i mlekiem płynącej. Dzięki genialnej polityce komunistycznego dyktatora Aleksandra Łukaszenki: "Sytuacja na Białorusi przedstawiana przez polskie media jest wypaczona. Łukaszenka zaprowadził w kraju porządek, nie pozwolił rozkraść przemysłu, zapewnił wzrost gospodarczy" - tak mówił kandydat PiS na senatora z Ziemi Opolskiej.
Jednym słowem, Białoruś to "raj na ziemi". Przynajmniej w ocenie zwolenników PiS, i to nie jakichś tam "szaraczków", tylko kandydatów do parlamentu. Pan Sanocki mówił też w białoruskiej telewizji o fałszowaniu podpisów w lokalnym referendum w Polsce. Oraz o wszechobecnej (rzekomo) w naszym kraju korupcji. Zachwalał też świetny stan dróg na Białorusi, wzrost gospodarczy i spokój w państwie, rządzonym twardą ręką kołchozowego satrapy. A działo się to, ta wypowiedź telewizyjna kandydata PiS na senatora, już po wyborach prezydenckich na Białorusi i brutalnym stłumieniu pokojowej manifestacji opozycji, w proteście przeciwko sfałszowaniu wyborów. Po masowych aresztowaniach w Mińsku i wytoczeniu działaczom opozycji sfingowanych procesów politycznych.
Brawo PiS!!! Świetnych macie kandydatów na senatorów. Nie darmo prezes Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś (niby żartobliwie): "Przyjrzyjcie się mi, bo patrzycie na Łukaszenkę".
PS. 9.09.2011
Dobra wiadomość: Pan Sanocki wcale nie zrezygnował z kandydowania do Senatu. I słusznie. Jego sympatie pro-łukaszenkowskie są przecież bardzo charakterystyczne dla PiS... Świetny kandydat.
http://uczciwa.polityka.salon24.pl/341022,wyborcza-znow-linczuje-nie-damy-im-janusza-sanockiego
Inne tematy w dziale Rozmaitości