liberum veto liberum veto
534
BLOG

Rosja - nowa rewolucja lutowa?

liberum veto liberum veto Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Wielkie rzeczy dzieją się teraz w Rosji. Na naszych oczach następuje szybka erozja poparcia dla reżimu Putina. Rządzącego na Kremlu w zasadzie niepodzielnie od 12 lat. Bo nikt raczej nie traktował poważnie okresu "prezydentury" figuranta Miedwiediewa. Za sznurki wciąż przecież i tak pociągał Putin. Cieszący się przy tym autentycznym poparciem narodu rosyjskiego. 

Ostatnio na tym sielankowym obrazie "ojca narodu" pojawiły się jednak poważne skazy. Masowe protesty przeciwko sfałszowanym wyborom do Dumy Państwowej oraz coraz głośniejszy sprzeciw wobec ponownej kandydatury Putina w wyborach prezydenckich, zaplanowanych na marzec 2012 roku. Moskwa dawno nie widziała tak wielkich demonstracji antyrządowych, jak ta z 10 grudnia na placu Bołotnym czy też demonstracja z 24 grudnia na prospekcie Sacharowa, w obronie prawa do uczciwych wyborów. Zgromadziła ona ponad 100 tys. uczestników, domagającyh się powtórzenia wyborów parlamentarnych, rejestracji wszystkich partii opozycyjnych oraz uwolnienia więźniów politycznych.

Tak odważne i krytyczne wobec władz manifestacje to w Rosji zupełne novum. Wydaje się, że to "przebudzenie" narodu rosyjskiego można wiązać z niedawnymi wydarzeniami w państwach arabskich, określanymi jako Arabska Wiosna. Relacje telewizyjne, serwujące widok tłumów manifestantów w Egipcie, Tunezji czy Libii, domagających się respektowania podstawowych praw i swobód obywatelskich, przynosi teraz także - dość nieoczekiwanie - swoje rezultaty w imperium Putina.

Okzauje się, że w Rosji też dość powszechne jest oczekiwanie na zmiany i demokratyzację systemu. Na wolne i uczciwe wybory, nie reglamentowane przez Kreml i jego gorliwe sługi w rodzaju przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej. Żądanie odwołania szefa CKW Władimira Czurowa stanowi jeden z głównych postulatów demonstrantów w Rosji. Naród ma już dość kłamstw i ordynarnych fałszerstw wyborczych.  

Władza na razie pręży muskuły. Odrzuca postulat unieważnienia wyborów do Dumy oraz ich powtórzenia, z udziałem wszystkich partii opozycyjnych. Putin zarzuca opozycji brak programu, celów oraz lidera. Wygląda mi to jednak na tzw. "łabędzi śpiew". W obliczu masowych protestów władza jest dość bezradna. Nie wchodzi już raczej w rachubę wariant siłowy. Wysłanie przeciwko demonstrantom czołgów, na wzór przywódcy Libii Muammara Kadafiego.

Los Kadafiego stanowi zresztą pewne memento oraz przestrogę dla Putina. Każda dyktatura ma swój koniec. Niezbyt trafiony jest też zarzut o rzekomym braku lidera opozycji. Każda rewolucja kreuje swoich przywódców. Do rangi trybuna ludowego został wyniesiony znany pisarz Borys Akunin. Przypomina to nieco postać niedawno zmarłego prezydenta Czech Vaclava Havla, pisarza i intelektualisty, a zarazem czołowego dysydenta w czasach komunizmu.

Obywatelski ruch protestu zaczyna się też formalizować. Z inicjatywy wspomnianego Akunina ma nosić nazwę "Uczciwa Rosja". Uczciwa, czyli bez fałszerstw i nadużyć wyborczych. Oraz bez Putina... I to już wystarczy za cały program...

Kolejny wiec opozycji w Moskwie pod hasłem "O uczciwe wybory" zapowiedziano na luty, w trakcie kampanii prezydenckiej. Czyżby szykowała się nowa rewolucja lutowa w Rosji?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości