Ciagle trwają w internecie
dyskusje o potrzebie danych wejsciowych Biniendy, ktorych profesor jak zeznawal w prokuraturze, po prostu już nie ma : "
ja juz nie mam tych plików" No cóż niektorzy chcieliby potraktowac go jako naukowca,czyli miec mozliwośc weryfikacji tych jego symulacji . Bo żadna inna kontrsymulacja nie sprawdzi tego, czy Binienda sobie po prostu czegos nie pokombinowal w komputerku na zamówienie Macierewicza , skoro pokazuje tylko "wnioski", a zalożeniach tylko opowiada ze przyjał je od - do . Ona da tylko jakis inny wynik , ktory więc będzie prawdziwy ? Chrisa można bylo akurat sprawdzić, Biniendy nikt nie jest w stanie , nikt nigdy sie nie dowie , czy przypadkiem nie pokrecił sobie czegos softwarem w Dynie na życzenie i za pensje od Pisu .
Ponadto nikt nigdy nie wyjaśnial katastrof lotniczych czy innych tylko rekonstrukcjami w kompie, jakimis symulacjami w Dynie , w taki sposob jak to robi Binienda i z takim uzytkiem -jak symulacja nie zgadza sie z faktami z natury, to tym gorzej dla faktów .Binienda, skoro nie można go zweryfikowac w żaden sposób, nie spełnia oczywiście żadnych kryteriow naukowosci i jest tylko bajarzem i mitomanem smoleńskim. To wrózbita, ktorego trzeba słuchac, bo Macierewicz nadmuchał mu "autorytet" oraz przerzucil cieżar dowodu, co juz samo w sobie jest stuprocentowym metodologicznym dowodem oszustwa. Sam Binienda przerzucił cieżar dowodu od razu , na samym poczatku : swoja piewszą kreskówke ogłosił we wrzesniu 2011 na blogu blogera Dabrowskiego , nazwał ja symulacją i zaprosił wszystkch do Pasadeny by mu udowodnili,ze nie ma racji . Czyli najpierw zrobil
ad ignorantiam, aby płynnie przejść zaraz do ad verecundiam , czyli argumentacji z autorytetu: nie udowodnisz Biniendzie, ze nie ma racji , bo on najwiekszym profesorem jest . To typowy i banalny schemat tej paranauki oraz zwyklego oszustwa Macierewicza i Pisu. Ale chwyciło .. i trwa do dzis .
Obrębski blachę z samolotu w którą gapil sie 40 minut diagnozując wybuchy wielopunktowe nie skierował do badań laboratoryjnych, a sama blacha Macierewiczowi tak zaginęła, jak pliki Biniendzie . Tak samo Binienda nie potrzebuje żadnych wymiarów skrzydła, grubości scianek , dzwigarów itede , jak myślą niektórzy blogerzy .Bo on nie potrzebuje niczego, by opowiadać co sobie Macierewicz życzy . Dowód ? Prosze - Binienda może wróżyć ze wszystkiego, tutaj na
Konferencji smolenskiej w paźdierniku 2012 /od 17minuty 10 sekund/ . Także ze skrzydla w którym dziurę uzupełniono bialym malunkiem w fotoszopie. Binienda grafike komputerową brał za rzeczywiste skrzydlo, tylko troche poprzestawiane w komputerze. Efekt pracy grafika brał za poszycie skrzydła . A skąd miał te maluneczki - od blogera Dabrowskiego, tego samego u którego opublikował swoja kreskówkę albo symulację . Podsumowując-Binienda żadnych danych wejściowych nie potrzebuje, tak samo zreszta jak Chris nie musiał potwierdzac swoich wrózb pomiarami na działce Bodina . Nikt z nich niczego nie potrzebuje by zabawiać publiczność w swoim cyrku .
jak malowano skrzydło
tutaj
Inne tematy w dziale Technologie