„W tym roku obchodzimy obchody Powstania pod hasłem „wolność łączy”. W Polsce tak się składa, że każde pokolenie, także dzisiejsza młodzież musi przejść swoją próbę. Jest nią obrona wartości jakimi są: wolność, demokracja i prawa człowieka… Próby się nie uniknie – próbę trzeba podjąć!” - Prof.Hanna Gronkiewicz Waltz
Jak wiadomo, każdy medal ma awers i rewers, podobnie fizyka 3 zasadę dynamiki. Przypomnę sekwencję wydarzeń.
Kiedy budowa muzeum PW, oraz powszechne, państwowe obchody rocznicy jego wybuchu spotkały się z nadspodziewanym, gorącym odzewem, nastąpiła pierwsza reakcja politycznych adwersarzy Kaczyńskich. Widząc entuzjazm z jakim zmarły prezydent przyjmowany był przez Powstańców, oraz ich rodziny, protoplastów totalnej opozycji krew jaśnista zalała.
Pani prof. HGW wystosowała wiec sprytny apel do wszystkich (!) polityków - zostawmy (sic!) to święto jego uczestnikom... Co, de facto, znaczyło 1 sierpnia Wojskowe Powązki wolne od Kaczora!
Wolne od inicjatora i honorowego patrona święta w nowej, donioślejszej odsłonie?
Niemniej wszystko byłoby ok, gdyby rok później, już po jego śmierci, pod pomnikiem Gloria Victis nie pojawiła sie w komplecie... śmietanka PO. Do tamtej chwili ze zrozumiałych względów olewająca wydarzenie.
„Polskość to nienormalność…. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam ochoty dźwigać… Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski – tej ziemi przegranej, brudnej i biednej.”
Pamiętacie?
Panu premierowi Tuskowi towarzyszył wówczas, służąc za tarcze, Powstaniec, niejaki prof. Bartoszewicz, ten który w czasie okupacji „odczuwał strach nie przed Niemcami, lecz przed polskimi sąsiadami”. Zresztą, strach (Fear) przed polskimi sąsiadami (Neighbors) okazał się być bardziej powszechny…
Ten cynizm i hipokryzja spotkała się z gwałtowną reakcją - buczeniem dużej części uczestników uroczystości. Jednak tym chytrym sposobem ówczesna elita władzy zgrupowała wokół siebie "własnych, przyzwoitych, Powstańców". Pokazując resztę, jako zwyrodniałe bydło, wyjące na cmentarzu.
Później, ruszyło...
Obecnie już niemal każdy ma swojego Powstańca. Nie bez powodu zamieściłem kiedyś ten komentarz... Odnosił się do konkretnego wpisu...
Nawet KOD ma swoja stałą sanitariuszkę Szarych Szeregów. Która na jego eventach, rzecz oczywista pod szyldem PW, raz apeluje o przyjmowanie dzieci z Alleppo, drugim razem broni wolności mediów, a jeszcze innym, walczy o niezawisłość sądów... Posługując się językiem nowoczesnego marketingu 3.0 PW okazało się doskonałym brandem.
Zjawisko świetnie obrazuje casus pana redaktora Lisa. Ziejącego na Twitterze świętym ogniem oburzenia, ze narodowcy maja czelność celebrować PW; Skandal! Faszyści czcza Powstańców!!
"Komu oddają hołd? Powstańcom? Czy ich zabójcom? Bandyterka i kibolstwo maszeruje Królewskim Traktem w rocznicę Powstania, w którym walczyła i ginęła elita. Wszystko z przyzwoleniem władz". Aby następnie pokazać zdjęcie Dobrego Powstańca. I w trosce o jego pamięć zadać pytanie; "Co było dalej? Przeżył? Jeśli tak- co było dalej? Ktoś może wie?"
Traf chciał, ze ów bezimienny podchorąży okazał się żołnierzem Narodowej Organizacji Wojskowej, po wojnie wiezionym w UB-eckiej katowni na Rakowieckiej...
Kto zatem miał mu oddawać hołd, jak nie narodowcy? Rastafarianie, czy środowiska LGBT?
O innych nie wspomnę, nie chcę, aby mi się dostało, jak Magdzie Ogórek...
Poważniej i mniej poważnie