W zasadzie notka mogłaby być tytułem a tytuł notką... Ale:)
Państwo słabe wobec silnych i silne wobec słabych... Witamy w państwie p. Kaczyńskiego.
Kogo karać za łamanie prawa? Tego, co za sobą ma media, które ze złamania paznokcia potrafią zrobić usiłowanie zabójstwa czy tego za którym żadne znaczące media nie stoją? Tego, który jest w stanie uruchomić zagraniczną opinię medialną czy tego, którego głos z trudem przebije się nawet w krajowej opinii medialnej?
Pytania retoryczne.
Jedne naruszenia prawa mogą zasługiwać jedynie na potępienie symboliczne (bo czym innym było i będzie medialne biadolnie nad Strajkiem Kobiet?) - natomiast inne na kule i szybkie podjęcie działań procesowych.
Asymetria. Clou problemu.
Problemu dewastowania polskiego państwa. Tym bardziej żenujące, gdy robią to ci, którzy chcieli odnowić autorytet państwa. To naturalnie nie zaczęło się wczoraj. Sądownictwo jest znakomitym przykładem dewastacji. Dziś konia z rzędem temu, kto umiałby wskazać, co zostało zreformowane i jakie to ma znaczenie w codziennej praktyce funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości... O obywatelu nie wspomnę. Ale w serialu "Kasta" można sobie bezkarnie pobiadolić na złych i nieuczciwych stróżów prawa :). Ot, taki przywilej ciepłych kluchów.
Dewastowaniem powagi państwa jest stosowanie nierównej miary wobec tych samych zjawisk. To nazywa się niesprawiedliwością.
Osobnym a ciekawym zagadnieniem jest to dlaczego PiS robi to, co robi. Nie chcę jednak mierzyć się z próbą wyjaśnienia tego fenomenu.
Fenomenu, gdyż brak żadnych dzialań, poza załamywaniem rąk, wobec tych, którzy są jawnymi wrogami rządu i podejmowanie od razu działań wobec tych, którzy są lub mogliby być sojusznikami do najmądrzejszych nie należy.
Pamiętam agresywne zachowania osób sprzeciwiających się zatrzymaniu Margota i jednego jestem pewien: gdyby byli to młodzi ludzie, ale ze środowisk prawicowych wówczas policja szybko przypomniałaby sobie czym i jak ma się zajmować. Nie żałowałaby użycia środków przymusu bezpośredniego:).
Gdyby jednak policja zachowała się wówczas tak, jak powinna to przecież PiS miałby medialne piekło. Krajowe i zagraniczne. Lepiej więc obchodzić z towarzystwem jak z jajkiem.
Łagodne traktowanie tych, którzy swojego głosu na PiS nie oddadzą i surowe tych, którzy by mogli to zrobić - cóż taki samobójczy urok ludzi, którzy przesiąknięci są strachem o władzę. A kto boi się jej stracić - ten ją stracił. Bo władza nie lubi tchórzy. Taka jest natura tego konia.
W efekcie PiS i cnotę stracił i rubla nie zarobił. I tak usquam at mortem defecatum.
Brawo Wy:)
