AndMan AndMan
1279
BLOG

Zapiśnik- jak to na portalu Kartoffelsalat mit Wurs o przekopie Mierzei Wiślanej prawią

AndMan AndMan Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

    Dzisiaj zwróciłem uwagę na pewną notkę zamieszoną wPolityce. Dotyczy ona rozmowy z Rafałem Zahorskim pełnomocnikiem marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej przeprowadzonej przez portal Onet. Oto główne argumenty przeciwnika przekopu Mierzei- ...Dno Zalewu Wiślanego to głównie czarny i odtleniony śmierdzący muł. Kanał trzeba będzie pogłębiać nie w gruncie stałym a właśnie w tym śmierdzącym mule, więc trzeba będzie ten muł wyciągać na powierzchnię. Przecież ten smród zabije turystykę od Krynicy Morskiej aż po Sankt Petersburg!... Krynicy Morskiej trochę szkoda, ale w Sankt Petersburgu może tymi fiołkami wonieć przez rok cały, a nawet jeden dzień dłużej. To przecież przez rosyjską politykę w sprawie cieśniny Piławskiej przekop stał się jedyną alternatywą dla Polski. Dalej pan Rafał tak opowiada- ...Nawet Niemcy, którzy w czasie II wojny światowej mieli strategiczny interes w tym, by budować tam bazę Kriegsmarine, nie zdecydowali się na przekop, bo wiedzieli z czym to się wiąże... A jaki interes mieli Niemcy podczas II wojny światowej w robieniu przekopu mając Königsberg i całą Cieśninę Piławską w swoim posiadaniu? Frische Haff (Zalew Wiślany) był wewnętrznym akwenem III Rzeszy. Taki płytki półmisek z rozrzuconymi gdzieniegdzie kluskami płycizn o głębokości od 2,7 m. do 5,1 m. Jakie bazy Kriegsmarine? Chyba, że stanice kajaków i rowerów wodnych dla „skautów” z Hitlerjugend.

            image

                                      Mapa Prus Wschodnich z 1939 roku

Podejrzewam, że wspomnienie o II wojennych "ekologach" to forma przypomnienia o tych „dobrych Niemcach” z tego okresu. Ukłon w stronę właścicieli portalu. Rafał Zahorski jako ekspert od gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej powinien wiedzieć, że ten troszkę fiołkami zalatujący muł znajduje się w większości portów znajdujących się u ujścia rzek. Sorry, zapaszek taki mamy, parafrazując klasyka. Poza tym jak dobrze pamiętam sezon nad polskim Bałtykiem nie trwa cały rok, a tylko od połowy czerwca do września, a i to pod warunkiem pięknej pogody. W chłodniejsze miesiące fiołki będą mniej intensywnie woniały. Druga sprawa to otwarcie portów i marin zalewu na turystykę międzynarodową. Do tej pory wpłynięcie na te wody zależało od widzimisię Rosjan. Po wybudowaniu przekopu Zalew Wiślany przestanie być postrzegany jako akwen rosyjski. Dla mnie to ważny argument żeby powstał.  A problem pogłębiania kanału? Każdy port musi mieć odpowiedniej głębokości tor wodny. Dotyczy to zarówno portów morskich jak i śródlądowych. Nawet przystań żeglarska nad jeziorem nie jest od tego wolna. Powiedzenie stopa wody pod kilem jest tego przykładem. Historycznie przekop Mierzei Wiślanej też nie jest niczym nowym. Pierwsza inicjatywa przekopu była w roku 1577 za panowania Stefana Batorego. Powodem był bunt Gdańska wobec Korony po jego wygaśnięciu odstąpiono od pomysłu. Co ciekawe miejsce umiejscowienia przekopu było bardzo zbliżone do dzisiejszych zamierzeń. Historia więc zatoczyła koło.

         image                        image

     Projektowana droga wodna i wykonany już pomnik Przekopu Mierzei Wiślanej z 2006 roku

Wspomnę jeszcze, że strona polska nie musi prowadzić żadnych rozmów na temat inwestycji ze stroną rosyjską. Powód? Federacja Rosyjska nie ratyfikowała konwencji z Espoo z 1991 roku (Convention on Environmental Impact Assessment in a Transboundary Context), a tylko Rosji dotyka ta budowa. Strona rosyjska nie ratyfikowała tej konwencji z jednego powodu. Nie chcieli wchodzić w konsultacje o skutkach transgranicznych przy budowie rurociągu Nord Stream. Karma wraca, można powiedzieć. I robić swoje.     

AndMan
O mnie AndMan

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości