Nie lubię atakować osób (choć - mea culpa - zdarza mi się - kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem) ale po przejrzeniu mego "ulubionego" portalu, czyli Frondy, jednak mną wstrzasnęło.
Oto mianowicie Red Terlikowski na Frondzie popełnił taki tekst:
".... polskie prawo dopuszcza zabicie dziecka, jeśli tylko stanowi ono zagrożenie dla życia lub zdrowia matki, jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że nie będzie ono tak doskonałe, jak chcieliby tego rodzice, lub gdy jego pochodzenie jest nieodpowiednie. I wtedy chulaj dusza można zabijać do woli, i nic nikomu za to nie grozi, o ile tylko dziecko jeszcze się nie urodziło. Nie brak też polityków, dziennikarzy, autorytetów którzy przekonują, że tak nieliczne przypadki, w którym można ukatrupić swoje dziecko, to absolutny skandal i naruszenie fundamentalnych praw kobiet. I że trzeba, jak najszybciej doprowadzić do sytuacji, w której kobieta będzie mogła zabić swoje dziecko na życzenie.
...
Jeśli bowiem można rozerwać na strzępy dziecko w łonie matki, bo przeszkadza ono w samorealizacji, karierze czy nauce (na razie wedle polskiego prawa tego zrobić nie wolno, ale wszędzie wokoło już tak), to kolejnym krokiem jest zgoda na to, by zabijać je także po urodzeniu. A jeśli do tego dodać wyjaśnienia poważnych bioetyków, którzy od dawna przekonują, że dziecko (zarówno w łonie matki, jak i po narodzinach) nie jest jeszcze osobą, a zatem nie możemy przypisać mu prawa do życia, to dzieciobójczyni(Określenie moje - Terlikowski uzywa imion i nazwisk) w ogóle powinna przestać być traktowana jak zbrodniarka, a zostać ogłoszona bohaterką wszystkich zwolenników prawa do wyboru. Ona przecież tylko doprowadziła ich założenia do wszystkich możliwych konsekwencji. Nie ma więc powodów, by się na nią oburzać. "
Całość tutaj - jesli ktoś ma zamier sprawdzic oryginalny tekst:
http://www.fronda.pl/a/terlikowski-katarzyna-w-czyli-konsekwentna-prochoicerka,26290.html
Zgadzam się z autorem co do tego, iż zabicie dziecka czy to urodzonego czy jeszcze nie urodzonego nie powinno mieć miejsca. I prawo nie powinno być zbyt łaskawe dla sprawców czy inicjatorów takich czynów.
Ale czy w walce o swe najsłuszniejsze racje musimy posuwać się do przesady bedącej już zwykłym kłamstwem?
Czy sprowadzenie całego dramatyzmu aborcji do tej głupawej i tak naprawdę nieprawdziwej wyliczanki w wykonaniu Red. Terlikowskiego swiadczy o naszym środowisku pro-life czy tylko o Frondzie i Red. Terlikowskim?
Bo nie spotkałem się z poważną dyskusją w której by proponowano zabijanie dzieci urodzonych. Jest to najczęściej chwyt wojowników w stylu Terlikowskiego - przypisywanie innym tego co by się chciało łatwo skrytyykować.
Zadam pytanie dalej idące. Czy w walce o swe najsłuszniejsze racje mozemy posuwać się do tego by przedstawić siebie jako - wybaczcie - "inteligentnego inaczej"?
Jest przecież tyle racjonalnych argumentów przeciwko zabijaniu dzieci nienarodzonych! Dlaczego Red. Terlikowski musi ustawicznie uwypuklać akurat te najbardziej absurdalne?!
Red. Terlikowski - a może bardziej jego portal Fronda odgrywają na naszej scenie politycznej i społecznej przedziwną funkcję. Czasem jedynie przypisywaną ale i często uzasadnioną rolę skupiska frustratów katolickich.
Wprawdzie Fronda odcina się od opinii, iż jest Portalem Katolickim (to uczciwe postawienie sprawy) ale nie zmienia to faktu, iz jest traktowana jako głos częsci srodowiska katolickiego.
Jak zatem jest odbierany taki tekst? Pełen przesady, demagogii i skierowany na dośc bezmyslną publikę. Nikogo nie przekonujący a jedynie będący potwierdzeniem iż z takimi tekstami i ich autorami nie ma o czym rozmawiać.
I żadnym wytłumaczeniem nie jest fakt, iż poziom niektórych środowisk proaborcyjnych jest tak samo denny.
Prosze wybaczyć - naprawdę sposób prezentowania swych racji jest bez znaczenia?
Czy w tym konkretnym przypadku nie jest trafne westchnienie: Boże ustrzeż nas od przyjaciół -z wrogami sami sobie poradzimy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości