Ciekawe zjawisko mozna zaobserwować.
Powiesz coś niezgodnego z "wiarą" delikwenta to reakcją jest tupanie, zatkane uszy i krzyk - Nie chcę słuchać, nic nie słyszę. Nie ma ciebie.
Naprawdę ciekawe.
Zastanawiam się co kieruje tymi ludźmi?
Strach przed otworzeniem oczu?
Strach przed zderzeniem z rzeczywistością?
Strach przez rozwianiem wyimaginowanego swiata prześladowań i wypiętej bohatersko piersi?
Strach małego dziecka przed dorosłością?
Strach sekciarza przed rozwianiem wiary w guru?
Rzecz jasna z rozhisteryzowanym dzieckiem nie ma co gadać. Więc te wszelkie bany czy blokady wypowiedzi są śmiesznym odpowiednikiem zatykania sobie uszu czy zasłaniania oczy przez dziecko.
Śmieszne ale i tragiczne.
Wyjściem kiedyś było strzelenie bachora w tyłek - ale teraz politpoprawność nie pozwala.
Sekciarzowi wybiło się głupoty z głowy a jak był kompletnie zidiociały to się go spaliło czy powiesiło (vide Szwajcaria czy Niemcy - niegłupie narody).
Teraz tego też politpoprawność nie pozwala zrobić.
Tłumaczenie, iż zamykając się na świat stawia się taki delikwent w pozycji "wsioka" z zabitej dechami wsi, co to nawet do koscioła jedynie raz w roku jedzie - nie zrozumie bo to porównanie przerasta jego możliwości analizowania trudnych tresci. Poza tym jest przekonany, że zjadł wszystkie rozumy bo "mądra" mu wszystko wyjaśniła.
Co pozostaje?
Rozsiąść się na trybunie i obserwować ten dance macabre w rezerwacie?
Inne tematy w dziale Rozmaitości