Zbyszek Zbyszek
387
BLOG

Media jako narzędzie destrukcji świadomości

Zbyszek Zbyszek Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Ponoć istnieje taka platforma społecznościowa, że umieszczone tam treści są widoczne tylko przez krótki czas, powiedzmy 24 godziny i potem znikają. Na innych można lub jest preferowane zamieszczanie materiałów krótkich, np. nagrań wideo maksimum 15 do 60 sekund. Przekaz zatem jest a) krótki, b) prosty, c) bardzo bieżący, bo za chwilę zniknie, więc trzeba się z nim zapoznać.

Te cechy przekazu mediów powodują, wywołują, skutkują maksymalnym skupieniem uwagi odbiorcy na tym, co na jego ekranie widnieje TERAZ. Dodatkowo świadomość i uwaga ustawiona jest w tryb stałego CHŁONIĘCIA NOWOŚCI. Nie jest możliwa racjonalna refleksja, bo treści:

  • - szybko się zmieniają
  • - ciągle są nowe i nie ma czasu
  • - starych już nie ma, więc zrozumienie i "inkorporacja" do posiadanego obszaru rozumienia nie jest możliwa
  • - są ekstremalnie proste, bo inne nie są już przyswajane i są odrzucane przez odbiorców na poziomie wstępnego wyboru

W związku z tym, odbiorca nie jest w stanie zbudować z dostarczanego mu strumienia danych, przekazów i informacji, jakiejkolwiek trwałej struktury, która obrazowałaby głębsze zrozumienie zarówno treści jak i ich kontekstu..

Każdy zawierający w sobie głębsze rozumienie obraz świata składa się z wielu różnych treści, przyswajanych i poznawanych w wielu różnych momentach czasu - owa "różnorodność czasowa" jest nawet konstytutywną cechą takiego rozumienia rzeczywistości, to znaczy, że obraz jest uprawdopodabniany, prawdziwy, jeśli weryfikuje go... życie, jeśli jest prawdziwy wtedy i teraz, bo w ten sposób wiemy, że odkrywamy i poznajemy realne zasady i mechanizmy rzeczywistości. Bez oparcia poznania w przestrzeni czasowej obejmującej zarówno teraźniejsze informacje jak i całą zagregowaną poznaniem przeszłość, nie jest możliwe zbudowanie głębszego poznania i rozumienia rzeczywistości. A takie właśnie - uniemożliwiają: charakter i funkcjonowanie współczesnych mediów. Można by się pokusić o wniosek, że media są tak zbudowane, bo to wcale nie jest przypadek, żeby ludzie byli głupi, a to znaczy niezdolni do rozumienia świata i niezdolni do prowadzenia rozumowania.

Rozumowania nie da się prowadzić, bo treści jakie budujemy dla innych muszą być proste i krótkie, inaczej nikt - w sensie statystycznym oczywiście, a nie akcydentalnym - nie będzie tego słuchał, czytał, odbierał. Za długie, za trudne, zbyt dawno było. Sami nie możemy dokonywać bardziej skomplikowanych analiz i syntez docierających do nas informacji, bo te są proste i prymitywne, a uwaga nasza jest zajęta odczytywaniem nawału NOWYCH i "WAŻNYCH", przykuwających naszą świadomość informacji.

Oczywiście w wymiarze jednostkowym, jako konkretni ludzie próbujemy się bronić przed tym złośliwym i groźnym oddziaływaniem "systemu" to jest ludzi "robiących w mediach". Jednak w wymiarze społecznościowym ich metoda i taktyka jest skuteczna. A tym właśnie wymiarem rządzą się zjawiska i procesy społeczne i polityczne. Od tego zależy życie narodów, kultur, społeczeństw, cywilizacji. Tak jakby ktoś się uwziął i to życie postanowił umniejszyć. To, co robi się młodym ludziom, poprzez jakieś TikToki Snapchaty i inne takie, może budzić smutek. Wbite w ekrany twarze, bo... NOWE i... WAŻNE i... PILNE i... świadomość na sznurku dostawców "contentu" przekształcana jest w prymitywną uporczywą konsumpcję zbitek drażniących emocje, wywołującą potrzebę dalszej intensywnej konsumpcji tego, co krótkie, proste, drażni i pobudza.

Ten cyklon "NOWOŚCI" jakim jest przekaz niemal wszystkich nowoczesnych mediów, unieważnia i usuwa ze świadomości, wszystko, co "było" ważne "wczoraj". Dlatego słowo "było" jest w cudzysłowie, bo treści ważne, nie przestają być ważne. Ale przestają, jeśli człowiek jest konsumentem powodzi "NOWOŚCI".

Jednostki o tak przekształconej świadomości nie są w stanie rozumieć ani rozumować. Nie są w stanie przyjąć tego do wiadomości, bo taki wniosek albo spostrzeżenie byłyby bolesne. Ważne są proste i wyraziste reakcje i przekazy. Ważne jest to, co pozostaje, doraźne impulsy emocji, wokół których kręci się wszystko, całe życie "nowego człowieka" w "nowej normalności" zachwalanej przez polityków i media.

Wisienką na torcie jest występujący niemal we wszystkich kanałach dostarczających informacji ludziom proces odgórnego doboru tego, co człowiek widzi. "Algorytmy" decyzje administratorów i redaktorów, ukrywanie, usuwanie i cenzurowanie treści, których administrator mediów chce odbiorców pozbawić. Wszystko to trafia na podatny grunt, to jest - ukształtowany drogą codziennego treningu strumieniem prostych, prymitywnych, emocjonalnych informacji - umysł. - Co nowego? - myśli człowiek, podnosząc komórkę lub siadając do komputera. I od razu pojawia się content przewidziany do włożenia dziś w świadomość odbiorcy przez dostawcę. I pojawia się kolejna dawka dopaminy, to jest przyjemności.

Dostawcy, to jest właściciele mediów, po prostu z tego żyją. Żyją ze sprzedawania naszej uwagi i świadomości, którą im dajemy, którą płacimy za "darmowe" "usługi". Sprzedają naszą uwagę i świadomość, bo jesteśmy ogłupieni i leniwi. Bo nie stać nas - tu znów statystycznie, a nie konkretnie - na SELEKCJONOWANIE informacji, z którymi się zapoznajemy. Nie stać nas na ograniczenie dopływającego strumienia "NOWOŚCI". Nie stać nas, bo ten strumień jest oparty na naszych fundamentalnych mechanizmach, na tym, że te informacje powodują wyrzut dopaminy lub kortyzolu, co z kolei modyfikuje nasze odczuwanie i samopoczucie, i w następstwie powoduje w nas, poza świadomością" tendencje do powtarzania zachowania, do "przyswajania" przygotowanego strumienia "NOWOŚCI".

Nie dość, że nie możemy rozumieć ani rozumować, to jeszcze nawet nasze uproszczone myśli i reakcje, właściwie zawartość naszej zdruzgotanej medialnym kombajnem świadomości, jest WŁASNOŚCIĄ mediów sprzedawaną temu, kto da im pieniądze, bezpieczeństwo, kto ma nad nimi jakąś formę władzy. Nasze myślenie, przestaje być nasze. Myślimy - mowa o większości -  o tym, o czym decyduje, że mamy myśleć administrator kanału, strony, stacji, platformy. I nie dzieje się to, BEZ naszego współudziału. Jesteśmy  jak "narkomani" odurzeni reakcjami naszego systemu nerwowego, pragnący - taka rola dopaminy - więcej i więcej, koniecznie nowego, co ukoi potrzebę. Więcej reakcji i "interakcji", co umożliwi administrator, oczywiście jeśli "będziemy rozsądni", to jest - łatwo to wyczujemy - jeśli będziemy tworzyć i zamieszczać treści odpowiadające aktualnym wymaganiom i preferencjom administratora. Nagroda czeka. Cukierek jest na sznurku. Teraz... jump!

Czy jest wyjście z tej sytuacji? Droga do normalności, tej normalnej a nie nowej. Droga do odbudowy rozumienia i zdolności rozumowania, droga do pogłębienia zarówno relacji, bycia samego, myślenia i doświadczania. Droga do człowieczeństwa.

Być może w wymiarze generalnym tej drogi nie ma. Siły, które stoją za takim, a nie innym stanem rzeczy nie wynikają z przypadkowego złożenia się elementów rzeczywistości. Raczej są architektem systemu stosunków społecznych, gospodarczych i innych w jakich żyjemy. Ich celem wydaje się być dominacja. Ich zasoby są trudne do wyobrażenia. Ich zakres oddziaływania jest globalny i totalny. Środki oddziaływania w ich dyspozycji są... no cóż, dzisiaj... - wow, szacunek.

A jednak, może wcale tak nie jest. Może za Wojtkiem Młynarskim "Jeszcze w zielone gramy". Może każdy z nas, ma jakąś powinność. Wobec kogo? Wobec czego? Wobec prawdy? Wobec tych wielkich, zalanych błotem mediów, marzeń ludzkości? Wobec szlachetności? Wobec... miłości? Wobec - dla wierzących - Boga? Bo jeśli Bóg istnieje, to pewnie także poprzez te właśnie - prawdę, piękno, wielkość, szlachetność, mądrość, dobro, pokój i tak dalej.

Może mamy po prostu obowiązek wobec człowieczeństwa, które i deklaratywnie i praktycznie jest unieważniane na naszych oczach, poprzez panie i panów z firmy (nazwę można wstawić) futrujących ulice naszych miast plakatami: "zwierzę to też człowiek", poprzez prostytuujące się wybitne aktorzyny, co, opowiadając się za aborcją ludzi, ratują k****a życie jałówki i ogłaszają, że człowiek to jeden z gatunków, a jakże. Poprzez głęboką, aż do form religii i eugeniki, ekologię,, co chce uwolnić Matkę Ziemię od zadeptującej ją plagi pewnego gatunku, co się nadmiernie rozwija - to o owadach, żeby nie było.

Więc co możemy zrobić, żeby poprawić sobie zwykły stan, poczytalność, samopoczucie?

Po pierwsze od czasu do czasu przeprowadzać post medialno-dopaminowy. Czyli odciąć lub wydatnie zmniejszać ilość przyswajanych bodźców i treści. To będzie boleć. To musi boleć. Bo to wszystko tak jest ustawione.

Po drugie używać do jasnej cholery FILTRÓW TREŚCI. Mechanizmów, dzięki którym widzieć będziemy TO, CO SAMI CHCEMY WIDZIEĆ. Najlepiej to robić poprzez czytniki RSS i newsreadery. Znów, takie które same nie ingerują w dobór tego, co widzimy, i  nie sprzedają naszej świadomości i uwagi, poprzez wyświetlanie nam reklam. Dla użytkowników firefoxa i chrome można polecić jako obowiązkowy dodatek FeedBro. Korzystać do czytania i komentowania warto - jeśli to możliwe - z opcji typu "Obserowane". Wtedy widzieć będziemy to, co MY CENIMY.

Po trzecie przydałaby się nowa platforma, nowy system. Taki, który nie "drażniłby" zmysłów odbiorców, tylko umożliwiał efektywne poznawanie i wymianę myśli. Taki, który zależałby wyłącznie od uczestników i odbiorców, a nie od reklam i "usług" dla "partnerów". Taki, w którym pozycjonowanie treści zależne by było od jej wartości w oczach odbiorców albo od preferencji oglądającego. Ale to wszystko wymaga wiele pracy i oczywiście pieniędzy, więc... wiadomo. Te zasoby są już zajęte.

Istnieje jeszcze jedna możliwość. Że to wszystko powyżej to są pretensjonalne głupoty. Jest okej, mamy dwudziesty pierwszy wiek, a rzeczywistość jest po prostu, jaka jest. Ludzie umierają na szpitalnych izbach przyjęć na perforację pękniętego wyrostka robaczkowego, bycie starym kawalerem albo panną stało się wartością, a nastolatka z medycznymi problemami psychicznymi jest się autorytetem dla polityków w sprawach fizyki klimatu oraz ekonomii świata. Taki czas, taki świat, nowa normalność...

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura