Życie społeczne toczy się pod dyktando skomplikowanych standardów cywilizacyjnych. Są trzy obiegi regulacyjne - podstawowe są normy moralne, następnie dobry obyczaj i na końcu, w przypadkach skrajnego naruszenia zasad, normy prawne. Lewactwo, z uwagi na zaburzenia czy to natury emocjonalnej czy fizjologicznej ( jedno nie wyklucza drugiego), nie jest w stanie standardów przestrzegać. Badacze alarmują o obniżającym się gwałtownie w społeczeństwach Zachodu wskaźnikach inteligencji. Inni mówią o zmniejszaniu się wagi mózgu.
Siły polityczne w postaci środowisk lew-lib, obniżają w związku z tym standardy (patrz system edukacji) w związku z czym występują jakby dwa obiegi regulacji - jeden dla normalnych, drugi dla zaburzonych, co nie może funkcjonować na dłuższą metę i prowadzi prostą drogą do zepsucia wszelkich standardów. Ponieważ bez jakichkolwiek standardów nie da się rządzić, rządzący demoliberalowie usiłują zastąpić regulacje moralno-obyczajowe regulacjami prawnymi, co przyczynia się do dalszego upadku standardów, jako że gros standardów to standardy dobrowolne pozbawione sankcji przymusu prawnego. A po upadku standardów dobrowolnych w grę wchodzą już tylko standardy narzucone, co jest prosta droga do totalitaryzmu. Standardy narzucone mogą zaś funkcjonować tylko na krótką metę, bo są antyrozwojowe jako że niszczą kapitał społeczny.
Trudno zaburzonemu lewactwu przemówić do rozsądku racjonalnymi argumentami, bo ono jest rozemocjonowane, histeryczne, zafiksowane w tuiterazizmie. W związku z tym trzeba uporczywie przedstawiać lewactwu alternatywę i medialnie ją nagłaśniać. Albo zgadzają się na przywrócenie standardów, które zagwarantują im przeżycie, albo czeka je rzeź. Bez osłony cywilizacyjnej w postaci standardów powszechnie respektowanych czeka lewactwo fizyczna zagłada. Muszą się zdecydować co wolą: trudne standardy czy śmierć.
Ale trzeba to tłumaczyć także niekumatym lemingom, które nie zdają sobie sprawy z faktu, że jadą na tym samym wózku co reszta wraz z lewactwem. Jeżeli wózek się rozsypie, to nigdzie nie uciekną przed konsekwencjami i jeżeli nie przyłączą się do presji na lewactwo, to czeka ich zaskoczenie i być może ten sam los.
A poniżej dowody na to, że lewacka głupota nie ma dna:
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/558935-lewacki-aktywista-chec-posiadania-dzieci-to-element-rasizmu
https://wpolityce.pl/polityka/558883-dokad-doszlismy-skoro-pojecie-cnoty-wywoluje-taka-furie
