W dyskusjach wywołanych tekstami Rafała Wosia widać pomieszanie pojęć i niezrozumienie rzeczywistości. Rzeczywistość nas otaczająca jest zupełnie inna niż się dyskutantom może wydawać, bo do dyskusji trzeba zrozumieć samą strukturę tej rzrczywistości. Do opisu tej rzeczywistości trzeba używać pojęcia "systemu" to jest pewnej struktury obejmującej kluczowe podmioty i ich wzajemne interakcje. Nie ma w opisie systemu miejsca na kwestie mechanizmów ekonomicznych z uwagi na ich drugorzędność w tej perspektywie czy na tym poziomie ogólności. System to nie ekonomia..
Głównymi podmiotami w systemie kapitalistycznym byli kapitaliści, którzy produkowali towary i akumulowali kapitał na kolejne inwestycje - to była strona podażowa, a z drugiej strony klienci, tworzący popyt. Kapitalista musiał badać popyt i dostosowywać podaż do popytu.Tak więc dominującą rolę odgrywał klient, a tu decydowały czynniki dość subiektywne i nieprzewidywalne, ktore wywoływały stały niepokój w sferach gospodarczych.Oprócz tych kluczowych graczy występowały banki oferujące usługi ułatwiające operacje tym graczom. Konkretne szczegółowe mechanizmy przebiegu interakcji między tymi aktorami należą do ekonomii i na tym - systemowym - poziomie są nieistotne.
System był powolny, a przecież wszyscy dążyli żeby był fast. Nie zawsze udawało się zrównoważyć podaż z popytem. I trzeba było coś zrobić z tym kapryśnym klientem, który generował dość kapryśny popyt. A apetyty korporacji rosły przecież, a nie stały w miejscu na pasku klienta.
Kapitalizm nie zadowalał elity, bo był zbyt statyczny i uzależniony od kapryśnego popytu, więc wymyśliła, korzystając z bańki petrodolarowej w latach 70tych nowy system - konsumpcjonistyczny. Żeby zwiększyć zyski finansistów i zapewnić rosnącą podaż dóbr dla populacji, rosnącej populacji, trzeba było wzmóc nieograniczoną kreację pieniądza, rozkręcić politykę kredytową i marketingowo rozbujać popyt.
W ten sposób powstał nowy system z nowymi kluczowymi podmiotami, a właściwie jednym. Kluczowym graczem stał się system bankowo-finansowy, który kontrolował kreację pieniądza, czyli pojawiła się swobodna podaż pieniądza, czego nie było w poprzednim systemie. System bankowo-finansowy podporządkował sobie innych aktorów i zlikwidowany został kapitalista ze swoją rolą akumulacji kapitału, zlikwidowana została podmiotowa rola klienta (klient nasz pan - hasło na budynku sprzed II WŚ w Łodzi), który stał się konsumentem. Tak więc producent i konsument pełnią w systemie konsumpcjonistycznym rolę podporządkowaną. Kwestie ekonomiczne na tym poziomie organizacji systemu są zbędne, można je rozważąć na poziomach konkretnych organizowania poszczegolnych funkcji w systemie.
System konsumpcjonistyczny to system a nie ekonomia.
A systemem zarządza sektor bankowo-finansowy, który kreuje, a nie akumuluje powoli kapitał jak to było w systemie kapitalistycznym. Tu nie ma kumulacji kapitału, tu jest:
1.kreacja pieniądza.
2. polityka kredytowa
3. medialny marketing i reklama nakręcające popyt.
To jest zupełnie inny system niż kapitalizm i rodzi inne konsekwencje.
Powstało więc rozwiązanie systemowe z ograniczoną datą ważności, i właśnie mija termin ważności, bo wady i koszty takiej entropijnej, liberalnej organizacji systemu rujnującej wiezi społeczne, przewyższyły zyski. Np. powstanie procederu, że zyski są prywatne a koszty społeczne.
Dlatego sposoby interwencji państwa w gospodarkę są zupełnie inne niż w kapitalizmie. Tak więc dyskusje z Wosiem trafiają kulą wpłot, bo nie dotyczą realnej rzeczywistości systemowej. A dodatkowo w systemie zaszły nieoczekiwane zmiany zwiazane ze skutkami pandemii a następnie wojny na Ukrainie i zaszła potrzeba dostosowania systemu do nowych potrzeb, w związku z czym archaiczne metody ekonomiczne można wyrzucić na smietnik historii.
PS
Warto dodać że zmienia się rzeczywistość i co za tym idzie trzeba dopasować język, słownictwo do tej sytuacji, modyfikując znaczenia pojęć. Bardzo chętnie robi to lewactwo bez jakiegokolwiek uzasadnienia (patrz tolerancja),więc trzeba zachować ostrożność i czujność.
Przykładowo, tradycyjnie pojęcie inteligencji stosowano w znaczeniu czystej sprawności intelektualnej, czyli mocy obliczeniowej. Rozwój neurobiologii sprawił jednak (Antonio Damasio), że pojawiło się zasadnie pojęcie inteligencji emocjonalnej, dotyczącej roli emocji w poznaniu i w tej sytuacji robi się galimatias pojęciowy, na który trzeba uważać. W efekcie trzeba powiedzieć, że zachowanie rozumne jest zachowaniem płynnie łączącym element intelektualny z emocjonalnym. Rozumne decyzje to decyzje łączące pierwiastek intelektualny z motywacją emocjonalną, a więc racjonalnie umotywowane.
W gospodarce też zaszły zmiany strukturalne, więc trzeba uznać, że kapitalizm to co innego niż konsumpcjonizm.
Inne tematy w dziale Gospodarka