Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
29
BLOG

Dlaczego polubicie Chiraca, część 3

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 9

Otóż polubicie Chiraca również dlatego, że oto dzisiaj oficjalnie poparł on kandydaturę Sarkozy’ego w wyborach prezydenckich. A mam wrażenie, że spośród kandydatów do Pałacu Elizejskiego właśnie Sarkozy jest ulubieńcem polskiej opinii publicznej oraz polskich komentatorów i blogerów. Głównie dlatego zresztą, że według naszej opinii publicznej, według tych komentatorów i blogerów, dość mocno się od Chiraca różni. To trochę paradoksalne w zestawieniu z tym dzisiejszym poparciem ze strony prezydenta.

Sarkozy jest widziany z Polski jako bardziej liberalny (w sensie europejskim, czyli popierający wolny rynek), bardziej skłonny do uśmiechania się w stronę Waszyngtonu (nie powiem, że jest mniej „antyamerykański”, bo już parę dni temu pisałem, jak bardzo uważam nadużywanie tego sformułowania za niemądre).

W praktyce w wielu kwestiach może okazać się, jeśli zostanie wybrany, kontynuatorem polityki Chiraca. Liberalizm Sarkozy’ego jest bardzo relatywny, nie jest on wcale wrogiem interwencji państwa w gospodarkę. Czysty, ideologiczny liberał nie miałby raczej szans na zwycięstwo we Francji.

A co do stosunków z USA, Sarkozy jak najbardziej zgadza się z Chirakiem co do woli prowadzenia przez Francję niezależnej polityki. W tej sprawie zresztą nie różnie się zanadto od innych kandydatów.

Wracając do poparcia ze strony Chiraca, było ono raczej minimalne. Nie wezwał on wyborców do głosowania na Sarkozy’ego. Powiedział tylko, że osobiście będzie na niego głosował, a to nie to samo.

Chirac już kiedyś zresztą zrobił taki numer. W roku 1981, gdy odpadł po pierwszej turze wyborów prezydenckich, niemal dokładnie takimi samymi słowami wyraził swoje poparcie dla Giscarda d’Estaing. Też mówił tylko o osobistej decyzji głosowania na Giscarda, i nic więcej. Po czym ten ostatni przegrał. Dopiero przed kilku miesiącami Giscard opowiadał o tym okresie taką oto smakowitą anegdotę: Podejrzewał Chiraca i jego partię o torpedowanie jego kandydatury. By mieć pewność, zatelefonował anonimowo ze swojego biura w Pałacu Elizejskim do siedziby partii Chiraca RPR. Zmienionym celowo głosem powiedział, że jest zwolennikiem RPR, że nie wie, na kogo głosować, i prosi o radę. I ktoś z partii Chiraca powiedział mu, by głosował na Mitterranda.

Mnie osobiście ta wizja prezydenta Francji, który odgrywa przez telefon kogoś innego, i który słyszy radę, by głosował na swojego socjalistycznego przeciwnika, wydaje się dość zabawna.

Zacząłem ten wpis od tego, że Chiraca można polubić, a skończyłem go na Chiracu jako podstępnym zdrajcy. Tak wyszło. Antychiracowcy mogą się cieszyć. Świat nie jest czarno-biały.


Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka