Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
53
BLOG

Brzeziński dla "Le Monde"

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 12

W dzisiejszym „Le Monde” ukazał się wywiad ze Zbigniewem Brzezińskim, który mówił głównie o Iraku i o całym regionie. Mowa jest również o propozycji Demokratów uchwalenia finansowania wojny, ale równoczesnego wyznaczenia daty wycofania się z Iraku.

Dla czytających po francusku link jest tu:

http://www.lemonde.fr/web/article/0,1-0@2-3218,36-886956@51-823016,0.html

A dla pozostałych kilka fragmentów rozmowy:

„/.../ jest bardzo ważne, by Kongres dał do zrozumienia prezydentowi, że wojna, która nie toczy się z powodu ważnych interesów narodowych, ale z powodu prezydenckiej arogancji, nie może trwać wiecznie.

/.../

Jeśli pozwolimy, by wojna trwała wiecznie, wtedy prawdopodobnie rozszerzy się ona i może nawet przekształcić się, przy okazji możliwych incydentów i Irańczykami, w wojnę regionalną. Ameryka może być wciągnięta w równoczesny konflikt w Iranie, w Iraku, w Afganistanie i w Pakistanie.

/.../

Ważne jest, by dać do zrozumienia reszcie świata, że Kongres Stanów Zjednoczonych nie będzie już popierał jednostronnego użycia siły, oczywiście z wyjątkiem sytuacji, gdy zagrożone będzie bezpieczeństwo narodowe.

/.../

Obecny okres /od zakończenia zimnej wojny – TS/ jest bardzo zagmatwany. Jest to okres, w którym amerykańskie globalne przywództwo, które pojawiło się przed piętnastu laty, jest teraz widziane w wielu częściach świata jako niewiarygodne, nieuprawnione, jako przedmiot nieufności i antagonizmu. BBC zrobiła przed mniej więcej tygodniem sondaż. Poproszono ludzi na całym świecie o wskazanie krajów, które odgrywają rolę najbardziej pozytywną i najbardziej negatywną w sprawach międzynarodowych. Trzy kraje, które było postrzegane w sposób najbardziej negatywny, to w kolejności: Izrael, Iran i Stany Zjednoczone. W swojej książce staram się wytłumaczyć Amerykanom, że Stany Zjednoczone źle wykorzystały okazje, które miały od piętnastu lat. Po roku 2008 mogą mieć ewentualnie drugą szansę, ale jest absolutnie niezbędne, by poradziły sobie lepiej.

/.../

Jeśli przyszłym prezydentem będzie republikanin, musi to być ktoś, kto otworzy poważną debatę na temat wojny, ponieważ dotychczas najważniejsi kandydaci popierali ją. Jeśli będzie to demokrata, musi to być ktoś, kto był w jasny sposób przeciwny wojnie i kto umiałby teraz symbolizować nową twarz Ameryki i pokazać tę nową twarz światu, który radykalnie zmienił się od czasów zimnej wojny.”

Koniec cytatu.

A my? My powinniśmy umieć powiedzieć im, jeśli kiedyś znowu chwilowo postradają zmysły, że zbłądzili. I na pewno nie powinniśmy w takiej sytuacji nadgorliwie potakiwać, bo przyjaciele tak nie postępują.


Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka