Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
54
BLOG

Wiec Sarkozy'ego w Paryżu

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 6

Ostatni duży wiec Sarkozy'ego z Paryżu, dzisiaj po południu w hali sportowo-widowiskowej Bercy. Ponoć około 15 tysięcy osób w środku, i jeszcze 10 tysięcy na zewnątrz, bo zabrakło miejsca. Według sztabu Sarkozy'ego było 20 tysięcy w środku i tyle samo na zewnątrz.

Oprócz polityków, dużo gwiazd piosenki, filmu i sportu, które popierają Sarkozy'ego. Jean Reno, Christian Clavier, Johnny Hallyday, Enrico Macias, Henri Salvador (90 lat za parę tygodni!), Charlotte Rampling (aktorka angielska mieszkająca we Francji), Alain Prost (były mistrz Formuły 1), David Douillet (zapaśnik, mistrz olimpijski). Przy okazji kampanii okazuje się, które gwiazdy są prawicowe, a które lewicowe. Inaczej się je potem ogląda na ekranie, lub słucha na płycie.

Jeszcze dużo innych gwiazd, ale takich, których sława raczej nie wyszła poza strefę frankofońską: Véronique Genest (grająca w jednym z najpopularniejszych seriali we frnacuskiej telewizji), Dominique Faruggia (humorysta i producent), Jean-Marie Bigard (humorysta), Arthur (gwiazda telewizyjna, producent), Doc Gyneco (raper), Gilbert Montagné, i jeszcze wielu innych.

Był również syn generała de Gaulle'a. 

Po dwóch piosenkach w wykonaniu świetnej wokalistki soulowo-jazzowo-popowej o pseudonimie Miss Dominique, jednej piosence śpiewanej przez niewidomego Gilberta Monagné, po liście do Sarkozy'ego odczytanym przez Henriego Salvadora i po krótkich wystąpieniach różnych polityków, długo przemawiał sam Sarkozy.

Może już pisałem, że jest to świetny mówca. Umie nadać swoim wystąpieniom ton głęboki i uroczysty, gdy trzeba, ostry, gdy należy kogoś zaatakować, liryczny i osobisty, gdy trzeba publiczność wzruszyć. Umiał stworzyć wrażenie, że obecni w Bercy ludzie uczestniczyli w wydarzeniu historycznym. W tym wystąpieniu nie było dużo mowy o takich czy innych konkretnych posunięciach programowych, o reformach, podatkach, ministerstwach czy statystykach, ale raczej pewna wizja Francji jako kraju aktywnego, zamieszkałego przez ludzi pracujących, dynamicznych i optymistycznie nastawionych, a także wizja Sarkozy'ego jako kandydata patrzącego narodowi prosto w oczy i utrzymującego od kilku miesięcy ten niezwykły dialog z narodem, jakim jest kampania wyborcza.

Interesująca rzecz odnośnie formy przemówienia i języka. Nie znającym francuskiego niewiele to powie, ale warto podkreślić, że w niektórych fragmentach wystąpienia systematycznie używał czasu przeszłego zwanego passé simple. Ten czas przeszły jest używany niemal wyłącznie w tekstach literackich, a nigdy właściwie w języku mówionym. Wybór tej formy gramatycznej był oczywiście świadomy - miał podkreślić podniosły charakter tego spotkania z wyborcami. Miał sprawiać wrażenie, że kandydat mówi nie tylko do nich, ale że prowadzi również dialog z historią.

Oczywiście w swoim przemówieniu daleko wykroczył poza tradycyjne tematy i tendencje prawicowe. We Francji, by marzyć o prezydenturze, trzeba umieć wyjść poza swój teren polityczny.

We wtorek 1 maja odbędzie się ostatni paryski wiec Ségolène Royal. Postaram się też pojść, zobaczyć, posłuchać - i porównać.

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka