W dzisiejszym „Le Monde” ukazał się artykuł redakcyjny poświęcony stosunkom francusko-polskim w ciągu ostatnich 25 lat. Pozwalam sobie zatem zamieścić poniżej tłumaczenie pełnego tekstu tego artykułu:
Polska to już nie to co kiedyś. Nicolas Sarkozy miał 26 lat, gdy generał Jaruzelski ogłaszał stan wojenny 13 grudnia 1981 roku. W soboę 6 grudnia prezydent udaje się do Gdańska na obchody 25. rocznicy pokojowej Nagrody Nobla przyznanej Lechowi Wałęsie, byłemu przywódcy związku zawodowego Solidarność. Natomiast generał Jaruzelski, który ma obecnie 84 lata, jest sądzony za „zbrodnię komunistyczną” przy znacznej obojętności większości Polaków.
Na początku lat osiemdziesiątych między Francją a Polską istniały braterskie więzi. Właśnie w Paryżu organizowano manifestacje potępiające represje przeciwko dysydentom i przyjęcie generała Jaruzelskiego przez François Mitterranda. Właśnie z Placu Zgody wyruszały ciężarówki z pomocą.
Te więzi między obu narodami rozluźniły się. W kwietniu 2009 roku Polska będzie obchodzić 20. rocznicę okrągłego stołu między reżimem komunistycznym a opozycją. Jest to założycielska data pokojowego demokratycznego przekształcenia Polski. Od tego czasu między obu krajami tworzy się niezrozumienie. Początkowo była to sprawa francuskich elit politycznych, które z opóźnieniem zrozumiały konsekwencje upadku Muru Berlińskiego.
Potem przepaść stopniowo pogłębiała się przy okazji różnych kolejnych wydarzeń. Najgłośniejsze z nich pozostało w pamięci wszystkich Polaków. W roku 2003, w chwili wybuchu wojny w Iraku, Jacques Chirac powiedział, że Polska – jak również jej sąsiedzi – stracili „dobrą okazję, by milczeć”, popierając operację amerykańską. Francuski prezydent nie rozumiał, że Stany Zjednoczone, w znacznie większym stopniu niż Unia Europejska, symbolizowały dla tego kraju gwarancję bezpieczeństwa. A potem, w roku 2005, psychoza „polskiego hydraulika” spowodowała zamieszanie podczas referendum w sprawie europejskiego traktatu konstytucyjnego.
Od tego czasu sprawy zmieniają się. Gdy pan Sarkozy został prezydentem, zależało mu bardzo na opatrzeniu różnych ran – zarówno odnośnie stosunków transatlantyckich, ewolucji wspólnej polityki rolnej lub otwarcia rynku pracy „starych” krajów Unii dla jej nowych członków, zwłaszcza dla Polski, jak i odnośnie integracji europejskiej, której Paryżu już nie widzi poprzez dialog przede wszystkim z Berlinem. Jednakże w sercu Polaków coś się złamało.
Jeśli ktoś woli oryginał, to proszę zajrzeć tu :http://www.lemonde.fr/asie-pacifique/article/2008/12/06/entre-paris-et-varsovie_1127604_3216.html
Komentator „Le Monde” tak bardzo chciał być uprzejmy, że można odnieść wrażenie, iż artykuł został napisany w Warszawie, a nie w Paryżu. Nie mam w tej chwili czasu, by napisać dłuższy tekst o tym, że w sercach Francuzów również coś się złamało. Ani o tym, że mimo tych problemów sercowych po obu stronach, nie jest aż tak źle.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka