Naukowcy z Politechniki Lubelskiej przerobili zwykły samochód z silnikiem benzynowym w taki sposób, że może on wykorzystywać jako paliwo wodór. Zasada działania pojazdu jest podobna do samochodu napędzanego na gaz, w bagażniku montuje się specjalne butle. Samochód na wodór jest ekologiczny, jazda nie różni się niczym od jazdy tymi z napędem benzynowym, zaś produkcja wodoru kosztuje o 30 proc. mniej niż benzyny. Co najważniejsze źródła wodoru są łatwo i powszechnie dostępne – to woda.
Czy nie jest zastanawiające dlaczego producenci samochodów przy aprobacie rządów nie wprowadzili już dawno do seryjnej produkcji samochodów z napędem na benzynę i gaz?
Czy jest szansa na zastosowanie wodoru w samochodach produkowanych seryjnie? Pójdźmy dalej.
Co by się stało, gdyby jutro naukowcy z Politechniki Lubelskiej skonstruowali samochód z silnikiem na wodę, którą można byłoby nalewać do baku z kranu i samochód jechałby, a woda zamieniała się w czystą parę wodną? Do tego samochód bardzo ekonomiczny - 1 litr wody na 100 km. Czy taki silnik miałby szansę na szybkie zastosowanie?
Czy spowodowałoby to obniżenie kosztów produkcji i transportu, poprawę sytuacji mieszkańców w krajach ubogich, wzrost poziomu życia ludzkości na skutek taniej i powszechnej dostępności wody jako paliwa?
Czy raczej wielkie korporacje wymusiłyby na rządach nowe prawo, uznając zasoby wody w oceanach i rzekach nie za dobro powszechne lecz „prywatyzując” je na swoją rzecz, jak to miało miejsce w 2000 r. w boliwijskim Cochabamba, gdzie amerykańska firma Bechtel przejęła źródła wody pitnej zakazując mieszkańcom jej czerpania z własnych studni oraz zbierania deszczówki!
Czy w globalnej gospodarce opartej na paliwach węglowodorowych możliwy byłby zwrot?
Inne tematy w dziale Rozmaitości