Wczoraj podczas utajnionego posiedzenia Sejm odrzucił uchwałę w sprawie pozbawienia byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego immunitetu poselskiego. Prokuratura chciała postawić mu zarzut licznych naruszeń prawa (bezprawne podsłuchy, oszukiwanie sądów, fałszowanie dokumentów) jakich miał się dopuścić podczas tajnej operacji służb przeciwko małżeństwu Jolancie i Aleksandrowi Kwaśniewskim, która za czasów gdy CBA rządził PiS miała udowodnić „lewe” dochody pary prezydenckiej. Głosami posłów PO i PSL Kamiński uratował „głowę”. Nie to jest jednak najciekawsze, że Kamiński utrzymał immunitet. Sytuacja ta może być impulsem do nagłego zwrotu akcji na polskiej scenie politycznej, o ile tylko PiS odpowiednio ją wykorzysta.
Nagle bowiem Kamiński z podejrzanego staje się oskarżycielem, zaś Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy stają się oskarżonymi. Oskarżonymi o przekręty, korupcję, krętactwa, wykorzystywanie urzędu Prezydenta i pozycji politycznej do pomnażania majątku. Kwaśniewscy nie mogą się bronić, bo wszystko co w sprawie tajnych akcji CBA przeciwko nim posiada prokuratura jest tajne. Już wczoraj słyszeliśmy z ust polityków (szczególnie PiS), że fakty dotyczące Kwaśniewskich na temat ustaleń służb które w swojej mowie obrończej w sejmie przedstawił Kamiński „są porażające”. Że jest to afera na miarę „afery Rywina” itd.
No i mamy znowu wyjście PiS-u na tzw. układ. I to na rok przed wyborami do parlamentu!
Teraz należy żądać powołania komisji śledczej, podgrzewać atmosferę oskarżeń przeciwko Kwaśniewskim, wykazać że Platforma Obywatelska ukrywa największą polityczno-korupcyjną aferę na samym szczycie władzy i chroni aferzystów. Co zrobi PO? Nie może zrobić nic. Odmówi powołania komisji śledczej, chroni aferzystów. Powoła komisję śledczą, to Kamiński zostanie jej członkiem. Samonakręcający się mechanizm polityczny.
Taka „afera” skutecznie może powalić obecne „skorumpowane rządzące elity”.
Nic tylko wskakiwać na tego konia i gnać…
