Niewielu komentatorów do tej pory zauważyło, że cała afera hazardowa nie uderza w Tuska bezpośrednio. Całe jej ostrze jest skierowane na Schetynę i jego ludzi. Podobnie Beata (piękne imię musisz przyznać miła maaa) robi z siebie pośmiewisko przede wszystkim na konto "przyszłego premiera z Wrocławia". Tusk może się od tego wszystkiego zgrabnie odciąć, zachować twarz i dać sobie jakąś szansę na polityczne życie w przyszłości. Sęk w tym, że Schetyna poumieszczał swoich ludzi na kluczowych funkcjach w PO i nie tylko. Pozbycie się go, to tak jakby obciąć sobie obie dotknięte gangreną nogi. A przecież wybory prezydenckie tuż. Bez nóg się w nich daleko nie zajdzie.
Dylemat Tuska jest więc taki - porzucić szanse na bliską prezydenturę, czy zachować twarz i szansę na prezydenturę za lat sześć. Wbrew opiniom niektórych komentatorów (zwłaszcza celuje w tym leszek.sopot) CBA jeszcze na pewno nie pokazało wszystkich kart. Nikt poza nimi nie wie ile jeszcze mają na Grzesia. Mówię CBA, a nie Kamiński, bo przecież od usunięcia Kamińskiego do ukręcenia łbów prowadzonym przez CBA spraw jeszcze daleeeka droga. A słupki już teraz spadają.
Inne tematy w dziale Polityka
