Ciekawe jest konfrontowanie różnych doniesień z frontu wojny rosyjsko-gruzińskiej. Np jak pogodzić oświadczenia Rosjan o zrównaniu ziemią Cchinwali przez Gruzinów używających artylerii czołgów i lotnictwa z tym obrazem :
http://rutube.ru/tracks/917227.html?v=8aced971eebb01a061c4fe2ef67e1eb8
Ktoś tam widzi jakieś ruiny ? Trochę lekko postrzelanych domów, najwyżej trzy spalone czołgi (pokazywane na okrągło w różnych ujęciach) i jeden pogrzeb chyba Osetyńca.
Relacje strony gruzińskiej też są interesujące. Wyglada to tak jakby Gruzini chwalili się sukcesami Rosjan. "Rosjanie zajęli Gori" mówią. A Rosjanie zaskoczeni zaprzeczają. Jak skonfrontować to z kilkoma faktami podanymi przez niezależnych obserwatorów, którzy np widzieli ósmego wycofywanie się elitarnych jednostek gruzińskich z Cchinwali i wchodzenie na to miejsce ledwo zmobilizowanych dzieciaków z zacinającymi się karabinami. Jeśli dodać do tego fakt, że Rosjanie wcale się nie chwalą nowymi spalonymi czołgami Gruzinów, jeśli dodać do tego fakt że górskie drogi można tak zaminować że przez tydzień nikt nimi nie przejdzie... . Jak to wszystko podsumować to czy ta wojna nie jest obliczona na wciągnięcie Rosjan na swoje terytorium (a Rosjanie zawsze chętnie na to idą) i wkurzenie wszystkich naokoło ? Kij tam że Amerykanów, czy Mumię Europejską. Ale Chińczycy, którzy kupę szmalu wydali by się pokazać w mediach na pewno czują się okradzeni. I wkurzeni nie na Gruzinów,którzy byc może zaczęli, ale Rosjan którzy przeciągają wojnę ponad doraźną potrzebę. A kto jak kto, Chińczycy mają środki nacisku, by Rosjanie zechcieli zakończyć wojnę przed uroczystym zamknięciem Olimpiady.
Inne tematy w dziale Polityka
