Sporo było medialnego szumu wokół sprawy Gryfowa, gdzie obecność kandydatów do bierzmowania sprawdza się czytnikiem linii papilarnych.
W dyskusji tej zbyt mało mówi się o sprawie zasadniczej - to co robi się w Gryfowie obecne jest w dużej części parafii w Polsce. Parafię w Gryfowie wyróżnia tylko technologia. Idea pozostaje ta sama - narzucamy pewną porcję praktyk religijnych, grozimy konsekwencjami, sprawdzamy obecności. I jeszcze jedno - robimy to najczęściej bezosobowo. Kandydat pozostaje anonimowy - jest numerem na liście, odciskiem kciuka, osobą, której imienia (nie mówiąc o innych rzeczach) najczęściej nie znamy.