Kokodeusz Kokodeusz
483
BLOG

Ornitologiczne idiotyzmy, śluńskie nacjonalizmy i separatyzmy,.

Kokodeusz Kokodeusz Polityka Obserwuj notkę 3

 

 
 
 
Jazgot w me(n)diach, jazgot na blogach i wypowiedź ornipolitologa, który tak jak jego szef dość wysoko odleciał. O co chodzi? O ostatnio głośny RAŚ i pseudonacjonalizm Kaczyńskiego. Czemu „pseudo”? Do tego wrócę później. Najpierw parę słów o państwie federacyjnym z dużą autonomia regionalną.
Autonomizm drodzy fanatycy Psychopatów i Socjalistów nie jest niczym złym. To nawet byłoby dość zbawienne dla naszego schorowanego i umęczonego kraju. Państwo zdecentralizowane umniejsza roszczenia związków zawodowych, robotników, górników itd., poprzez regionalna politykę fiskalną. W tym momencie każdy płaci horrendalne sumy, że wychodzi na to, że ja Suwalczak utrzymuję 14nastą pensje pana na ten przykład Zdzisia Klose ze Ślunska, sam takiej pensji nie mając, ale oddając haracz w wysokości ¼ dochodu, Vatu w sklepach, akcyz w benzynie itd., itd., itd. Oprócz tego muszę utrzymać Panią Joasie Jakąśtam, która w Warszawie te środki odpowiednio i niesprawiedliwie przydzieli, jak górnicy zrobią sobie ognisko z opon na Krakowskim Przedmieściu tudzież na Wiejskiej. A przy okazji też dostanie się szefowi związkowemu. I pytanie czy państwo z centralna pulą rozdawnictwa jest sprawiedliwe? Nie, i tak samo nie wyobrażam sobie socjalizmu bez centralizacji. Decentralizacja fiskalna to rozwalenie tego chorego systemu socjalnego, smrodem ciągnącego się z Peerelu. Kwestia fiskalna powinna wyglądać tak, że każdy region (autonomia) płaci podatek dla rządu (w d***kracji może to słabo wychodzić), na utrzymanie armii, wywiadu i niezbędnej, minimalnej administracji, która odpowiadałaby tez za politykę zagraniczną całego państwa (autonomiści nie).
Służby porządkowe jak policja, mogłyby zmienić się w regionalna milicję, tak jak szeryfowie w Stanach, oczywiście istniałby organ państwowy cos jak FBI, poszukujący najgroźniejszych przestępców i grup zorganizowanych i ta organizacja również byłaby utrzymywana kosztem wszystkich obywateli federacji czy tam królestwa. Milicja byłaby utrzymywana przez mieszkańców danego regionu wedle ich potrzeb. Bo w naszym biednym państwie, silnie scentralizowanym widzę pewne kuriozum. Jak ktoś ma wejścia na Wiejskiej to jego miast ma istną cytadelę zamiast komendy jak np. Suwałki, gdzie w takim Lublinie policjantów ledwie się zauważa, a te posterunki jakieś takie skromne i słabo wyposażone. A co maja powiedzieć mieszkańcy kiedy środki na ich bezpieczeństwo idą z góry? Może chcieliby sami zadecydować co im potrzebne czy becikowe czy jednak woleliby po zmroku czuć się bezpieczniej?
Polityka fiskalna regionów byłaby dowolna, jak parlament autonomiczny zdecydowałby się na socjal to mieliby wysokie podatki i żyliby z łaski swego sejmiku czy tam fuhrerka. Jednak przy tak małych regionach socjalizmu wprowadzić się nie da, byłby nie wydolny bez dotacji z całego państwa. pozostaje więc uproszczenie prawa i wolny rynek! Oczywiście dla realistów, lewackiemu romantykowi tłumaczenie, że 2+2 = niemożliwe.
Wraz z autonomią pojawia się też większe zaangażowanie społeczności w sprawy regionalne, co widzimy zresztą nawet teraz w wyborach do gmin i rad miejskich. Po prostu ludzie są bliżej efektów działalności swych wybrańców niż przy enigmatycznych obietnicach parlamentarzystów z Wiejskiej. Rodzi to samodzielność, kreatywność i odpowiedzialność, siłę na której powinien opierać się zdrowy naród.
Państwo federacyjne zespala silna armia i polityka zagraniczna rządu. Autonomie takiej polityki prowadzić nie mogą, zaraz pojawiłyby się tendencje separatystyczne. A z autonomistami powinno prowadzić się interesy, z separatystami wojny. i tutaj właśnie dziwną i podejrzaną moim zdaniem politykę prowadzi RAŚ. Nie raz nie dwa dochodziły mych uszu i oczu informacje o tęsknocie za Vaterlandem. Co to takiego jest ta ich prawdziwa Ojczyzna to chyba, każdy zdaje sobie sprawę. Osoba Kazimierza Kuca, który Ślązakiem jest bo chciałby, tak jak Jan Tomasz Gross Żydem, jest bardzo podejrzana. O ile pojawiałyby się wątki odrębności kulturowej, etnicznej i finansowej (w jakimś zakresie) to ok. ale zbyt często pada tam właśnie ten Vaterland, zaznaczam tylko w przypadku RAŚ. Śląska, tak jak zresztą i inne regiony autonomię mieć powinny.
Teraz kolejny punkt czyli nacjonalizmy i bzdety ornitologa. Naród to koncepcja psychologiczno - kulturowa. Ani polityczna, ani prawna sen sus stricte. Wyobraźmy sobie dzisiejsze polskie państwo nazywane narodowym. jestem Polakiem, ale ja to państwo serdecznie p....olę. Co mi z państwa narodowego, które robi ze mnie niewolnika? Polakiem jestem w sensie kulturowym, językowym, historycznym, rodzinnym można dodać religijnym (chociaż katolicyzm to nie tylko Polska, ale nie dla Sekty Smoleńskiej, śp. Lech Kaczyński santo subito! Z drugiej strony jak człowiek, który kreował się na męża stanu i patriotę podpisał wyrok na suwerenność państwa? A dzisiaj stawia się go na obrońcę wartości narodowych, historii i pamięci poległych za niepodległości, gdzie jego ręka podpisała akt nadający nam autonomie w ramach UE. Istne kuriozum, a dla Ślązaków autonomii być nie może mówi jego brat, bo to opcja proniemiecka. A Traktat Lizboński to jaka opcją był? Zwłaszcza, że wiadomo kto w Łunii karty rozdaje...). Naród może istnieć bez państwa, co nam zresztą Dmowski pokazał i o co walczył pod zaborami.
Pan dr Migalski jak na polityka przystało walnął głupotą, aż ziemia zadrżała i o mało biegunami się nie zamieniła, a jak na politologa i to doktora <sic!> takie pomyłki to istna kompromitacja. Porównał sp. Romana Dmowskiego, twórcę polskiej koncepcji narodowej, pragmatyka politycznego, który chłodno kalkulował swoje posunięcia, a w dodatku leseferystę do bezideowego krzykacza i socjalisty Jarosława Kaczyńskiego, który raz jest liberałem, raz się umizguje do lewicy, raz przygra na konserwatywnym pianinie, a wszystko w sosie patriotyczno - martyrologicznym, czyli paśmie klęsk i porażek, za które ich twórców mamy cenić i pamiętać vide Powstanie Warszawskie i Kampania Wrześniowa. Szkoda, że podchodzi z lekceważeniem do naszych zwycięstw np. Bitwy Warszawskiej, jakoś PiS z okazji jej uczczenie postawienia Muzeum nie postulował.
I w tym punkcie wymienię znaczące różnice miedzy Dmowskim, a postpiłsudczykowskim Kaczyńskim.
 
Dmowski                                                                                 Kaczyński

 

1.                 Gospodarka – leseferyzm, wolny rynek, Rybarski, Heydl – ekonomiści endeccy
1. Gospodarka - nacjonalizacja „strategicznych gałęzi gospodarki”, jak prezes zechce to wszystko będzie „strategiczne”, a on ostatnio wiele chce. Wsparcie socjalne najuboższych, wysokie podatki (akcyzy nie zmniejszy), przymus ubezpieczeń itd. czyli socjalizm. Po wywaleniu Zyty Gilowskiej, ekonomistą został zapewne sam prezes, bo Pani Gilowska była jednak liberalna.
2. Realizm polityczny
2. Romantyzm mistyczny
3. Interes narodowy jest najważniejszy, makiawelizm polityczny. Potępianie walki  Polaków w obcym interesie.
3. Interes „państwowy” jest najważniejszy i prawa narodów ościennych, nawet jeżeli mają nas głęboko w d....e. „Za wolność nasza i Waszą!”
4. Katolicyzm gdzie zwierzchnikiem jest Kościół
4. Katolicyzm gdzie zwierzchnikiem jest o. Rydzyk, a świętym męczennikiem Lech Kaczyński, reszta to heretycy i agenci.
5. Brak oportunizmu i wykorzystanie okazji jaką sprawiła Wielka Wojna do odzyskania niepodległości, porozumienie ponad podziałami w tej kwestii z PPS.
5. Poparcie podpisania Traktatu Lizbońskiego i rezygnacja z niepodległości, porozumienie ponad podziałami w tej kwestii z komuchami i P....olimy Obywateli
6. Działanie pod zaborami w strukturach rządu rosyjskiego, by zmniejszyć represje wobec Polaków, praca u podstaw, tworzenie świadomości i tożsamości narodowej. Potępianie romantycznych zrywów i świętowania klęsk. Wykorzystanie każdej okazji by wywalczyć niepodległość i poszerzyć granice państwa (np. Powstanie Wielkopolskie) . 
6. Fascynacja Piłsudskim, powstaniami, klęskami, martyrologią i ofiarami. Piłsudski był proniemiecki i anyrosyjski, jednak niepodległościowiec, aczkolwiek średnio popierał Powstanie Wielkopolskie.
7. Antyniemieckość, antykomunizm, antysocjalizm, pro rosyjskość (pro słowiańskość)
7. Wszystko anty, pro socjalizm i amerykanizm.
8. Antysemityzm wynikający z kwestii społeczno – ekonomicznych, a nie rasistowskich. (Jakoś Tatarów, Ormian i Cyganów nie ganiał)
8. Milusiński filosemityzm wynikający z filoamerykanizmu. Ciekawe co prezes miał do powiedzenie, kiedy Amerykanie nakazaliby zwrócić tzw. mienie?
 
            Teraz mam pytanie dla Pana ojroposła, jak się Pan na to zapatruje? Co ma wspólnego Kaczyński z Dmowskim? Przypomnę tylko o obozie piłsudczykowskim, którym się Pan zachłysnął i utrwala Pan mitologię Marszałka. To sanacja zlikwidowała Autonomie Śląską, a Korfantego wrzuciła do mamra, nie endecja. Wychodzi, że z Pana polityk jest na miarę czasów, za to politolog taki jak z posła Kalisza baletnica. W ‘Raporcie o stanie państwa” Prezes Kaczyński, rzeczywiście rzuca w kółko słowo „naród”, jednak dodając przedrostek „państwo”, bądź „państwowe”. Dmowski to narodowiec, a nie państwowiec, na swoje czasy nowoczesny, lansujący perspektywiczną wizje państwa. Zarzucanie mu populizmu, gdzie to szerzyły bojówki PPSowskie w postaci socjalizmu, jest po prostu niesmaczne. Radzę panu ojroposłowi, przeczytać chociaż jedną z prac Dmowskiego.
 
 
Kokodeusz
O mnie Kokodeusz

Narzekam jak każdy normalny na podatki, biurokrację i absurdy masowo produkowane przez "żondzoncych". Nie popieram nikogo ze spadkobierców okrągłego stołu, mam dość tego cholernego socjalizmu nazwanego Polska liberalna bądź solidarną. Patriota, z duża esencją endecji. A tak poza polityką hobbystycznie bawię się w rekonstrukcję wczesnego średniowiecza, z racji tego, że mą mieścinka są Suwałki, próbujemy odtworzyć żyjące tutaj ludy bałtyjskie - Jaćwingów i Prusów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka